Szwecja coraz bardziej ubogacana. Rok 2020 może być najgorszy pod względem zabójstw z użyciem broni palnej

Malmoe w Szwecji. Zdjęcie ilustracyjne / fot. PAP
W tym roku może dojść w Szwecji do rekordowej liczby zabójstw z użyciem broni palnej. Malmoe w Szwecji. Zdjęcie ilustracyjne / fot. PAP
REKLAMA

Szwecja pobije najprawdopodobniej swój niechlubny rekord w liczbie osób zabitych w ciągu roku z broni palnej. Pozostał jeszcze miesiąc a liczba zabitych jest już większa niż w 2019 roku.

W 2018 roku w Szwecji zabito rekordowa liczbę 45 osób z broni palnej. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie jeszcze gorzej – twierdzi Radio Sverige przywołując statystyki policyjne. Po ostatnim zabójstwie w imigranckiej dzielnicy w Malmoe liczba zabitych sięgnęła już 43 osób. To więcej niż w 2019 roku, a pozostał jeszcze grudzień. Każdego miesiąca z broni palnej zabijane są średnio prawie 4 osoby.

Linda H. Staaf szefowa jednostki wywiadowczej policji szwedzkiej twierdzi, że zaniedbano „prace społeczną” z różnymi środowiskami. Od ponad dekady według niej nic się nie robi zwłaszcza w tzw. trudnych środowiskach. – To ma bardzo dużo  z integracją. Chodzi o wycofanie się całego społeczeństwa z tych (trudnych) obszarów. Sklepy, agencje rządowe, różni działacze społeczni wycofali się i pozostawili mieszkańców samym sobie – mówi Staaf w rozmowie z Radiem Sverige.

REKLAMA

Tak naprawdę chodzi o non go zone – strefy niemal całkowicie opanowane przez imigrantów, w których nie działa szwedzkie państwo. W niektórych takich obszarach po atakach zlikwidowano nawet posterunki policji.

Do połowy strzelanin doszło w okręgu sztokholmskim. Tam jest też najwięcej dzielnic, obszarów zamieszkałych głównie przez imigrantów. To te miejsca zmieniają się w strefy, gdzie nie działa szwedzkie państwo.

Większa liczba strzelanin, a także ataków z użyciem materiałów wybuchowych to efekt m.in wojen gangów. Wiosną przypuszczano, iż z powodu restrykcji koronawirusa przestępczość spadnie. W Szwecji wprowadzono jednak bardzo mało ograniczeń. Mimo, iż aktywność ludzi z powodu pandemii spadła, to działalność gangów nie zmniejszyła się. Szef szwedzkich służb Anders Thornberg stwierdził, iż Szwedzi powinni przyzwyczaić się do obecnej liczby strzelanin. Według niego ich liczba może utrzymywać się na podobnym poziomie nawet przez najbliższe 10 lat.

REKLAMA