27 marca 2009, w artykule „Certyfikaty na bacę i juhasa” (kliknij tutaj) informowaliśmy Państwa o urzędniczych planach zarejestrowanie obu zawodów. Już niedługo, aby potwierdzić swoje kwalifikacje każdy baca / juhas będzie musiał uzyskać certyfikat a wcześniej wziąć udział w specjalnym kursie i zdać egzamin. Górale, poinformowani przez dziennikarzy o planach władz, pukają się w głowę…
[nice_info]Sylwia Czubkowska: Słyszał pan o tym, że aby zostać bacą, musi pan zdać egzaminy na bacę i otrzymać specjalny certyfikat potwierdzający kwalifikacje?[/nice_info]
Władysław Klimowski (baca z Nowego Targu): To jakaś bzdura będzie. Przecież teraz nie tylko prawdziwych baców mniej, a i nawet owiec jest ze trzy, cztery razy mniej, ile kilkanaście lat temu. Kto więc tam będzie na takie egzaminy chodził.
[nice_info]Prawdziwy baca musi wiedzieć, co to jest np. gospodarka szałaśnicza. No właśnie, co to jest?[/nice_info]
Gospodarka szałaśnicza? To jak na pięć miesięcy idzie się na hale owce wypasać i potem ser, oscypki i bryndzę się robi. A potem przez zimę gospodarka to już jest krówka, świnki, kaczuszki. I oni naprawdę chcą z tego pytać? Toż to niepoważne.
[nice_info]Nie tylko z tego. Sprawdzana ma być także znajomość programu ochrony parków krajobrazowych oraz wpływu wypasu zwierząt na bioróżnorodność hal. Zna się pan na tym?[/nice_info]
A po co? Tyle lat bace i juhasi owce paśli, choć nic o tym nie wiedzieli, i dobrze było. To się wszystko wie z praktyki, a nie z jakichś tam teoryj. A zresztą co oni tam mogą narzucić, przecież pola są prywatne i owce są prywatne. Nikt ludziom bez certyfikatu zabronić wypasać nie może, choćby się na tym nie znali.
[nice_download]źródło: Dziennik[/nice_download]