
Z nowo opublikowanych dokumentów wynika, że morderstwu Lee Harvey’a Oswalda można było zapobiec tuż po tym, jak FBI wysłało ostrzeżenie o potencjalnym zamachu na życie mężczyzny. Policja w Dallas nie zapewniła bezpieczeństwa oskarżonemu
Biały Dom odtajnił niemal 3000 dokumentów powiązanych ze śmiercią prezydenta Kennedy’ego. Wśród nich uwagi ówczesnego szefa FBI, Edgara Hoovera z dnia w którym zginął zamachowiec.
Według Hoovera FBI skontaktowało się z mężczyzną, który twierdził, iż 'komitet’ spiskował przeciwko Oswaldowi, którego postawiono w stan oskarżenia i skrupulatnie zaplanował jego śmierć. Służby niezwłocznie poinformowały wówczas policję, by ta chroniła zamachowca z Dallas. Mimo zapewnień policja zawiodła.
Mężczyznę wyprowadzono przed kamery i tłum, z którego wyłonił się Jack Ruby, właściciel lokalnego klubu nocnego. Ruby oddał strzał w kierunku Oswalda zabijając go na miejscu.
Ostatniej nocy otrzymaliśmy telefon do naszego biura w Dallas od mężczyzny, który mówił, że był członkiem komitetu zorganizowanym, by zabić Oswalda. Natychmiast powiadomiliśmy szefa policji a on zapewnił nas, że Oswaldowi zostanie zapewniona ochrona. Tego rana zadzwoniliśmy ponownie z ostrzeżeniem o możliwości jakiś działań wymierzonych w Oswalda a on ponownie zapewnił nas o zapewnieniu odpowiedniej ochrony. Jednakże nie zostało to zrobione – skomentował sprawę Hoover.
Ówczesny szef FBI zabicie Oswalda nim ten mógł zeznawać nazwał niewybaczalnym. Jack Ruby zmarł na raka w więzieniu cztery lata później.