
Amerykański magazyn kulinarny „Bon appétit” opublikował haitański przepis na zupę. Zmienił jednak kilka składników, no i się doczekał zarzutu pisma niemal rasistowskiego.
„Bon appétit” to jeden z najlepiej sprzedających się magazynów kulinarnych w USA, który m nakład ponad 1,5 miliona egzemplarzy.
W swoim specjalnym wydaniu świątecznym opublikował na swojej stronie internetowej przepis o nazwie „zupa joumou”.
To typowe danie haitańskie, ale redaktorzy nie wiedzieli zapewne jakie piekło rozpętają, zmieniając kilka jego składników. Chodziło o ich dostępność i dostosowanie do amerykańskich gustów.
Przepis został zmieniony i brakowało w nim kilku ważnych składników. Między innymi „sułtańskiego turbana” (odmiana dyni z zachodnich Indii).
Dorzucono za to kilka typowo amerykańskich składników, jak karmelizowane orzechy, czy syrop klonowy.
O gustach się nie dyskutuje, ale w tym przypadku ową „amerykanizację” zupy z Haiti uznano za profanację i przejaw buty białych. W dodatku szefem kuchni, który zrobił to danie, był niejaki Marcus Samuelsson, Szwed etiopskiego pochodzenia, który jednak Haitańczykiem nie był.
Redakcja została oskarżona o „kulturowe zawłaszczenie” kultury haitańskiej, bez jej „zrozumienia i poszanowania”. Pisano o „wybielaniu zupy”. Kontrowersje były tak mocne, że „Bon appetit” zmieniło nazwę przepisu na „zupę dyniową z orzechami”.
„Zupa Joumou pochodzi z naszej krwi, jest w naszym DNA. Brak szacunku dla tej zupy oznacza brak szacunku dla naszej kultury, naszej flagi”- rozpędził się nawet w krytyce pewien haitański kucharz.
Zupa ma rzeczywiście pewną historię polityczną. Po przegonieniu Francuzów (i Polaków) z Santo Domingo, 1 stycznia 1804 Jean-Jacques Dessalines proklamował niepodległość Haiti i zerwał z Francją.
Jego żona Marie-Claire Bonheur, zachęcała wówczas Haitańczyków do spożywania tej zupy, której wcześniej była poza zasięgiem menu niewolników. Od tego czasy, zupa joumou pojawia się na stołach w każde święto narodowe.
Źródło: Today