CNN dla dewiantów. Stacja poucza świat, a nadal zatrudnia oszusta i ekshibicjonistę Jeffrey’a Toobina

Jeffrey Toobin, komentator stacji CNN i dziennikarz onanizował się w czasie spotkania online ze współpracownikami. Zdjęcie: YT/CNN
Jeffrey Toobin, komentator stacji CNN i dziennikarz onanizował się w czasie spotkania online ze współpracownikami. Zdjęcie: YT/CNN
REKLAMA

W CNN nie ma żadnych standardów dotyczących nie tylko dziennikarstwa, ale też moralnych i tego kto jest zatrudniany. Jeffery Toobin, który onanizował się w czasie zebrania redakcyjnego online nadał pracuje w stacji. Na jaw wychodzą jego kolejne obrzydliwe ekscesy.

Toobin to gwiazda CNNi główny komentator w sprawach prawnych. Od 20 lat współpracuje ze stacją, a w ciągu ostatniego roku niemal nie schodził z ekranu opowiadając o impeachmencie i rzekomych naruszeniach prawa przez Trumpa. W październiku został złapany na obrzydliwym zachowaniu, a teraz na jaw wychodzą kolejne jego seks ekscesy. Stacja jednak nadal zatrudnia zboczeńca.

Jeffrey Toobin, dziennikarz CNN i magazynu New Yorker, został przyłapany na tym jak onanizował się w czasie spotkania ze współpracownikami. Swe wyczyny transmitował w sieci. Do obrzydliwej sceny z udziałem gwiazdora CNN doszło w październiku w czasie spotkania online części redakcji magazynu „New Yorker”. Dziennikarze robili próbę przed nocą wyborczą w USA z 3 na 4 listopada. Udział w niej brały m.in dwie dziennikarki Jane Mayer i Masha Gessen, a także producenci nowojorskiego radia WNYC. Cała próba odbywała się zdalnie za pośrednictwem Zoom.

REKLAMA

W pewnym momencie komentator CNN Jeffrey Toobin otrzymał telefon. Akurat zrobiono chwilową przerwę w próbie. Gdy u Toobina zadzwonił telefon, ten przestawił swój komputer z cały czas pracującą kamerą i mikrofonem, wyjął ze spodni co tam miał i zaczął się tym zabawiać. Wiadomo, że widzieli to wszystko uczestnicy zebrania, w tym dziennikarki.

Redakcja magazynu „The New Yorker” i publiczne Radio New York zerwały współpracę z Toobinem, ale nie CNN. Choć nie jest pokazywany na antenie, to nadal jest współpracownikiem stacji. Ta nie ma żadnych standardów. Komentator Brian Stelter publicznie broni zboczeńca mówiąc, iż doszło do przypadkowego incydentu, tak jakby można było się przypadkowo onanizować w czasie spotkania redakcyjnego.

Tymczasem na jaw wychodzą kolejne obrzydliwe sprawki Toobina. Dziennikarka Lisa DePaulo pracująca dla wielkich magazynów kobiecych opowiedziała „New York Times” o własnej przygodzie z Toobinem, z którym miała najprawdopodobniej romans. Przed którymś z Sylwestrów zadzwonił do niej i umawiał się z nią mówiąc, że właśnie rozstaje się z żoną. Potem na automatycznej sekretarce nagrał się opowiadając dokładnie jak będzie uprawiał z nią seks. dziennikarka puszczała to nagranie wszystkim znajomym. Później Toobin oznajmił, że jednak zostaje z żoną, którą notorycznie zdradzał. Po tej opowieści opublikowanej w „New York Times” wróciły pytania dotyczące jego pracy w CNN. Po 2 miesiącach sprawa nieco przycichła i stacja mogła liczyć na to, że o Toobinie zapomniano. Teraz jednak przypomniano sobie i okazało się, że nadal pracuje dla CNN

Wszyscy wiedzieli o jego romansie z prawniczką Casey Greenfield. Gdy ta w 2008 roku zaszła z nim w ciążę, namawiał ją do aborcji i obiecał, że sfinansuje jej później zapłodnienie nasieniem dawcy, ewentualnie in vitro. Kobieta jednak urodziła dziecko, a Toobin nie chciał uznać swojego ojcostwa. Zmusił go dopiero sąd po badaniach DNA.

Historia Toobina to kolejny dowód na to, jak nędzne standardy panują wśród amerykańskich elit, w przemyśle filmowym, w mediach. A to one wyznaczają standardy nadają kierunki temu co dzieje się na świecie. Za każdym razem gdy ktoś powołuje się na CNN można pamiętać, iż stacja ma tak nędzne standardy, że zatrudnia nawet ewidentnych oszustów i dewiantów.

REKLAMA