
Na poniedziałkowy wieczór dyrekcja Cinematheque Francaise zaplanowała retrospekcję wszystkich filmów Romana Polańskiego. Programowi ostro sprzeciwiają się francuskie feministki, które uznały pomysł kina za obrazę. Według protestujących kobiet pokazywanie filmów oskarżonego w USA gwałt na nieletniej reżysera jest nie do przyjęcia.
Jedna z liderek stwierdziła, że: nadszedł czas, by skończyć z bezkarnością słynnych mężczyzn, którzy gwałcą, napadają, prześladują i zabijają kobiety i dzieci, co w ogóle nie przeszkadza im w karierze.
Dyrekcja kina, mimo protestów, nie zmieniała swoich planów i pokaz ma rozpocząć się o zaplanowanej godzinie.
Istnieje możliwość, że feministki będą próbowały zakłócić przebieg imprezy.
Protestujące kobiety wskazują, że pokaz odbywa się w czasie, kiedy w Hollywood trwa wielka afera, a na jaw wciąż wychodzą nowe wątki.
Dla Laury Slamony, która kieruje protestem, takie zachowanie władz kina i społeczności filmowców pokazuje, że środowisko to nie liczy się z gwałtami, przemocą i zbrodniami.
Prezes Cinematheque Francaise broni się, twierdząc, że: Cinematheque nie zamierza zastępować organów sprawiedliwości. Rolą muzeum kina nie jest stawianie kogokolwiek na piedestale moralności.
Feministki nie atakują Polańskiego po raz pierwszy. W styczniu tego roku ta sama organizacja spowodowała, że reżyser zrezygnował z przewodniczenia ceremonii rozdania Cesarów, które są nazywane „francuskimi Oskarami”.
Protest feministek przykuł uwagę mediów, które w kilku artykułach przypomniały odbiorcom a niechlubnym wydarzeniu z przeszłości filmowca.
Źródło: PAP/theguardian.com/FB