
W niedzielnych zawodach Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku zwyciężył Kamil Stoch, a trzecie miejsce zajął Dawid Kubacki. Tym samym prowadzenie w klasyfikacji turnieju stracił Halvor Egner Granerud. Rozgoryczony Norweg mocno uderzył w polskich zawodników.
Granerud zaliczył fatalny skok w pierwszej serii konkursu w Innsbrucku. To sprawiło, że nie powalczył o zwycięstwo, czego konsekwencją jest utrata prowadzenia w klasyfikacji generalnej 69. Turnieju Czterech Skoczni.
Prowadzenie objął Stoch i wyprzedza rywala ze Skandynawii pond 20 punktami. Taką przewagę trudno zniwelować w jednym konkursie, a do końca turnieju została już tylko rywalizacja na jednej skoczni.
Norweg uważa, że jego porażka jest podyktowana warunkami w jakich został puszczony.
– Mam nadzieję, że dwaj Polacy (Stoch i Kubacki – red.) będą mogli sprawdzić się w trudniejszych warunkach w drugiej serii. Zasłużyli na to – powiedział Granerud w rozmowie z telewizją NRK.
To nie wszystko. Norweski skoczek zaatakował polskich rywali jeszcze raz, w rozmowie z telewizją TV 2.
– Czuję, że w całym Turnieju Czterech Skoczni mają zdecydowanie więcej szczęścia do warunków. Byłoby to dość irytujące, gdyby znów wygrali – powiedział.
– Zdecydowanie mają więcej szczęścia niż ja, ale dziś też mieli więcej szczęścia niż Geiger – dodał.
Granerud wykazuje pewność siebie graniczącą z arogancją. Komentując perspektywę rozstrzygającego konkursu, stwierdził, że Stoch skacze tak słabo, że wyrwanie mu zwycięstwa jest na wyciągnięcie ręki.
– Kamil jest niestabilny. To może się udać. Nie skacze tak dobrze, jak wskazują na to wyniki. Jeżeli będą sprawiedliwe warunki w Bischofshofen, to w każdym skoku mogę go pokonać o dziesięć punktów – stwierdził.
Ostatni konkurs zaplanowany jest na 6. stycznia i odbędzie się w Bischofshofen.
Źródło: sportowefakty.wp.pl