
Magdalena Środa poprowadzi na Uniwersytecie Warszawskim seminarium „Maski kapitalizmu”. Lewaczka będzie indoktrynować i nauczać marksizmu.
Na Uniwersytecie Warszawskim histroria znów zatacza koło. Aktywiści, skrajni lewacy i fanatycy będą wykładać marksizm. Jak w latach 50-ych. Poprowadzone więc będzie seminarium „Maski kapitalizmu”.
Zadania „zdemaskowania kapitalizmu” podjęła się m.in Magdalena Środa, działaczka feministyczna o skrajnie lewackich poglądach. Środa natchnienie będzie czerpać z prac Marksa.
„Seminarium będzie poświęcone analizie wybranych diagnoz i krytyk współczesnego kapitalizmu neoliberalnego. Rozważaniom poddana zostanie aksjologia kapitalizmu i jej współczesne przeobrażenia oraz propozycje alternatyw etycznych i politycznych w perspektywie ujęć pośrednio i bezpośrednio nawiązujących do myśli Karola Marksa i upatrujących genezy kryzysów współczesności i pogłębiania się nierówności w samej strukturze kapitalizmu i logice stosunków społecznych opartych na wyzysku pracy przez kapitał” – podano w opisie seminarium.
Środa sięgnie więc po całkowicie anachroniczne już i całkowicie sfalsyfikowane prace Marska sprzed 140 – 170 lat. Już wtedy prymitywna wizja dziejów Marksa była całkowicie błędna. Ale Środzie to nie przeszkadza. Będzie czerpać z „myśli” tego rasisty, antysemity, gwałciciela i teoretyka ludobójstwa Marksa.
Podpowiadamy Środzie: pani sięgnie do publikacji w „Gazecie Reńskiej” o Słowianach i Żydach jako „odpadach rasowych”, albo do tekstów o wykorzystywaniu narodów jako mięsa armatniego do przeprowadzenia rewolucji i o eksterminowaniu tych „nieprzydatnych”.
Pani zacznie od „Manifestu Komunistycznego” i wyłożonej tam koncepcji przymusowej pracy w obozach koncentracyjnych, rozbijania rodzin, odbierania rodzicom dzieci. Polecamy też lekturę inspirowanej Marksem „Mein Kampf” Hitlera. Tam są dość dobrze w uproszczonej formie wyłożone marksistowskie poglądy na stosunki społeczne i historię. Taki marksizm dla nierozgarniętych, czy opornych.
Środa jednak uwspółcześni Marksa. Do seminarium wprowadzi bowiem wątki takie jak „relacje międzypłciowe i katastrofa klimatyczna”. Relacje międzypłciowe rzeczywiście można omówić opowiadając o tym jak Marks tłukł i gwałcił swe gosposie. I o tym jak wykorzystywał je nie płacąc im. Engels dawał mu pieniądze, ale Marks przepijał dużo i przepuszczał na prostytutki.
Praca dla niego była wyjątkowo uciążliwa, bo był śmierdzącą fleją. Nie mył się przez co miał choroby skóry. Wedle relacji jego ciało z powodu brudu pokrywały cuchnące wrzody. O gwałtach Marksa, jego sadystycznych skłonnościach i fascynacjach przemocą i satanizmem pani Środa może przeczytać w książce Paula Gengora „Devil and Karl Marx”. Albo i nie może, bo nie została jeszcze przetłumaczona.
Środa najwyraźniej w międzyczasie i konspiracyjnie została klimatologiem, skoro w ramach swych marksistowskich zajęć, będzie wykładać o „katastrofie klimatycznej”.
Co z opowieści Środy zostanie w głowach? Uczelnia zapewnia, że „studentki” (sic) będą potrafiły m.in – współpracować w grupie. Dlaczego napisano o studentkach, a nie o studentach? Czy seminarium jest wyłącznie dla pań, a więc mężczyźni są dyskryminowani, a może znów uprzywilejowani tym, że nie będzie ich na zajęciach u doktor Środy z „dorobku” rasisty” i propagatora terroru i obozów koncentracyjnych?
Podejrzewamy jednak, że Środa pisząc studentki o wszystkich studentach bez względu na płeć, chce wynagrodzić jakieś lata domniemanych krzywd, dyskryminacji i czego tam, kiedy to słuchaczy szkół wyższych określano zbiorowym mianem studenci. U Środy są więc studentki.
Ojciec Środy, profesor Edward Ciupak na tym samych Uniwersytecie Warszawskim zajmował się się szerzeniem ateizmu. Był socjologiem i działaczem, który przeprowadzał dechrystianizację Polski. Po latach zmądrzał do tego stopnia, że nie tylko nawrócił się, ale też wstydził się za to, co wyprawia jego córka Magdalena Środa fanatyczna ateistka i feministka.
„W czasie jednej z takich rozmów , gdy był już bardzo chory, prof. Ciupak powiedział, że to cierpienie to pokuta za córkę Magdalenę” – relacjonuje w rozmowie z „Gościem” prowincjał barnabitów ojciec Lorek, który opiekował się nim chorym profesorem. „Był zażenowany publicznymi atakami Magdy na Kościół i tym, co pisała. Jego to bardzo martwiło” – wspomina Ewa, młodsza siostra Magdaleny Środy.
Nie ma się co dziwić nędznemu wykształceniu studentów i temu, że biorą udział w różnych wulgarnych, prymitywnych akcjach jak choć te, które prowadzi ordynarna Lempart, skoro edukacja zajmują się lewicowcy, czy tez lewicówki jak Środa.
Jej ojciec finalnie się nawrócił, więc dla Magdaleny Środy też jeszcze jest nadzieja…