
Australijska firma ze sprzętem turystycznym wyprodukowała reklamę, w której mężczyzna je kanapkę z nietoperzem. W dobie koronawirusa to nie do końca poprawne, więc sprawą zajmie się organ nadzorujący reklamy.
Istnieje wiele teorii na to, w jaki sposób rozprzestrzenił się wirus SARS-CoV-2. Jedna z nich – koronawirus pojawił się na targu żywych zwierząt w Wuhan, właśnie od nietoperza.
Ostatecznego dowodu na to nie ma.
Sytuację próbowała wykorzystać firma Boating Camping Fishing Store (BCF) z Australii. Jak wskazywali, reklama ta, wraz z żartobliwym fragmentem o jedzeniu nietoperza, miała zachęcić do odkrywania własnego kraju w trakcie ograniczeń w międzynarodowym podróżowaniu.
Wielu osobom jednak żart się nie spodobał. Masowo zaczęto zgłaszać reklamę do australijskiego Biura Standardów Reklamy (Ad Standards).
– Oczywiście rozumiemy powagę pandemii i rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19, ale jasne jest, że reklama została sformułowana w żartobliwym duchu – oświadczył rzecznik firmy BCF.
Takiej pewności nie ma organ nadzorujący reklamy. Postanowiono wszcząć śledztwo.
Część osób zwraca uwagę, że reklama może pogorszyć nienajlepsze w ostatnich miesiącach stosunki na linii Australia-Chiny.
Australia poparła bowiem globalne dochodzenie ws. pochodzenia koronawirusa. W odpowiedzi Chińczycy nałożyli embargo na niektóre australijskie towary, a ponadto odradzają podróży do państwa ze stolicą w Canberrze.