
Najważniejsze zmiany dotyczą długości urlopu, umów o dzieło i umów zlecenie. Rząd Beaty Szydło akceptuje i popiera część pomysłów minister Rafalskiej. Nie jest jasne stanowisko rządzących w kwestii zupełnej likwidacji tzw. umów śmieciowych.
Najwięcej zmian dotyczy okresu, jaki ma przysługiwać pracownikom na odpoczynek. Zgodnie z prawem, osoby zatrudnione na zasadzie umowy o pracę mają do dyspozycji 26 dni urlopu w czasie roku. Przepis ten dotyczy jednak wyłącznie osób zatrudnionych powyżej 10 lat.
Wszyscy, którzy pracowali przez okres poniżej 10 lat, cieszą się zaledwie 20-dniowym urlopem. Ministerstwo postuluje, aby te przepisy zmienić.
Według projektów komisji Kodyfikacji Prawa Pracy wszystkim zatrudnionym na umowie o pracę od samego początku powinno przysługiwać 26 dni wolnych. Urzędnicy pragną jednak, by Polacy odpoczywali jak najlepiej.
Z tego powodu ma pojawić się zakaz podejmowania innej płatnej pracy w czasie urlopu. Projekt uniemożliwia również przechodzenie niewykorzystanych dni na kolejny rok. Każdy pracujący będzie musiał wykorzystać całość urlopu w danym roku.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Największy żaglowiec świata to dzieło Polaków. „Polski projekt, polskie wykończenie”. Już niedługo wypłynie w pierwszy rejs [VIDEO]
Zamianom są przeciwne związki zawodowe oraz związek pracodawców Konfederacji Lewiatan. Już wcześniej krytykowali podobne pomysły wypływające z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Strona rządowa popiera postulaty ministerstwa.
Komisja zastanawia się również nad likwidacją takich form zatrudnienia jak umowa o dzieło oraz umowa zlecenie. Mają istnieć tylko dwa rodzaje. Umowy etatowe i nieetatowe. Brak jednak dokładnych informacji, w jaki sposób miałaby wyglądać ta kwestia.
Ograniczeniu mają podlegać uznaniowe składniki pensji, co ma wpłynąć na większą stabilność płac. Prace nad nowym kodeksem mają zakończyć się ok. marca 2018 r. Nie jest jasne, czy rząd poprze wszystkie pomysły Rafalskiej.