
Czescy przedsiębiorcy przeszli do masowego protestu, w ramach którego otwierają swoje biznesy. Uważają, że stosowane przez miesiące blokady nie odniosły skutku. „Mamy dość” – mówią.
Na terenie Czech mimo rządowych zakazów otworzyło się kilkaset knajp i restauracji. Przedsiębiorcy rozpoczęli protest w sobotę, a do swoich działalności zaczęli wracać w niedzielę.
Inicjatorami akcji jest kilku właścicieli lokali rozrywkowych. – Od dawna byliśmy rozczarowani rządem i chcemy pokazać, że wybrał złą drogę – powiedział współtwórcca inicjatywy Jiri Janecek, menadżer browaru i restauracji Mały Janek w miejscowości Jince.
– Mamy już dość i uważamy, że ministrowie powinni rozważyć rezygnację ze swoich stanowisk – dodał.
U naszych południowych sąsiadów obiekty rozrywkowe, w tym restauracje i puby, a także kina, teatry, ogrody zoologiczne i inne „nieistotne” firmy, pozostają zamknięte w całym kraju od października ubiegłego roku. Wszystko w ramach próby powstrzymania rozwoju epidemii. Lokale mogły zostać ponownie otwarte na krótko – z ograniczoną liczbą miejsc – podczas Świąt Bożego Narodzenia.
Podobnie jak w Polsce, czeski rząd pozwala gastronomii na sprzedaż tylko na wynos. Przedsiębiorstwa, które sprzeciwiają się zakazowi, zagrożone są grzywną w wysokości do 20 000 koron (932 dol.) za złamanie zasad.
– Przyłączyłem się do protestu, ponieważ uważam, że rozkaz rządu i to, co robi nam przez ostatnie pięć miesięcy, jest złe. Widać, że liczba chorób wciąż rośnie, a restauracje są mniej więcej zamknięte od października – powiedział Martin Macek, właściciel dwóch restauracji we wschodniej części kraju, cytowany przez lokalne media.
Na początku tego tygodnia organizatorzy akcji wpadli na pomysł utworzenia grupy politycznej, w której każdy bar i restauracja stałyby się komórką organizacji.
– Zaletą ruchu politycznego… jest to, że możemy spotykać się tak samo, jak nasi politycy mogą spotykać się w stołówce parlamentu – powiedział współzałożyciel grupy, David Biksadsky.
Liczba przypadków zakażeń koronawirusem w Czechach przekroczyła poziom 900 tys., a dzienny wzrost zarejestrowanych przypadków nadal wynosi około 8 tys.
Źródła: NCzas.com, AFP