
Lubuski sanepid zamknął dyskotekę Club Reset w Świebodzinie, której właściciele przed tygodniem postanowili otworzyć biznes mimo nielegalnych koronarestrykcji. Działali w ramach ogólnopolskiej akcji #otwieraMY.
Policja i sanepid przeprowadziły kontrolę i zastały w klubie kilkadziesiąt bawiących się osób.
„W trosce o Wasze bezpieczeństwo jesteśmy zmuszeni przełożyć spotkanie partyjne. Ciągłe łamanie prawa, blokowanie wejścia do lokali a nawet rękoczyny, jak widzieliśmy w ostatnią sobotę. Te incydenty zmuszają Nas by poczekać, kolejny raz spotkać się dziś z prawnikami, by otworzyć się bez używania siły i terroru GANGUSOW!!!TO JEST CELOWE DZIAŁANIE (NIE)RZĄDU -WYSYŁANIE WSZELKICH MOŻLIWYCH SŁUŻB!!!” – napisali po kontroli właściciele.
Z doniesień „Gazety Lubuskiej” wynika, że zajście wywołało liczne kontrowersje. Jeden z policjantów miał uderzyć dj’a. Rzecznik policji w Świebodzinie zaapelował jednak, by wstrzymać się od wydawania sądów i oceniania tego, co miało zdarzyć się w owym klubie. Jednocześnie podkreślił, że z nagrania nie wynika, iż funkcjonariusz naruszył nietykalność cielesną mężczyzny.
W sobotę 30 stycznia dyskoteka miała być otwarta. Do tego jednak nie doszło, ponieważ policja i sanepid zamknęli klub z powodu „wcześniejszych naruszeń”. Wydano nakaz zaprzestania działalności.
Źródło: money.pl