Niemcy. Brutalne morderstwo Polki i jej syna. Sąsiedzi ujawniają, co działo się w ich domu

REKLAMA

Tragedia rodzinna w niemieckiej miejscowości Cloppenburg-Bethen. 27-letnia Anna i jej 6-letni syn Aleksander zostali brutalnie zamordowani. Sąsiedzi zdradzają, że w ostatnich tygodniach w rodzinie dochodziło do kłótni nawet z powodu zdjęć wstawianych na Instagram.

Anna i Aleksander zginęli od wielu ciosów nożem. Sprawcą mordu jest mąż Polki, 30-letni Rosjanin Viktor T. To on wezwał policję do mieszkania i nie stawiał oporu przy aresztowaniu.

„Na miejscu funkcjonariusze znaleźli martwą kobietę i martwego chłopca” – powiedział rzecznik miejscowej policji.

REKLAMA

Niemiecki dziennik „Bild” podaje, że Viktor T. na co dzień pracował jako kurier w firmie GLS. Nie wiadomo, dlaczego zabił żonę i dziecko. Odmówił składania zeznań.

Nieco więcej światła na tragedię rzucają sąsiedzi polsko-rosyjskiej rodziny. Na jednym z osiedli w Cloppenburg-Bethen mieszkali od czterech lat. Początkowo uchodzili za wzorową rodzinę, ale od kilku miesięcy pomiędzy małżonkami coraz częściej dochodziło do karczemnych awantur.

Viktor był moim najlepszym przyjacielem. Teraz go nienawidzę. Anna była dla mnie jak siostra. Od jakiegoś czasu Viktor był chorobliwie zazdrosny, w tym także o mnie, ale kompletnie bez powodu. Anna bezwzględnie go kochała – relacjonuje w rozmowie z telewizją RTL sąsiad Roman.

Kłótnia między nimi wybuchała zawsze, gdy Anna publikowała nowe zdjęcia na Instagramie – kontynuuje. I dodaje, że Viktor od jakiegoś czasu miał leczyć się psychiatrycznie, ale nie stosował się do zaleceń lekarzy.

Miał problemy psychiczne od dłuższego czasu, często pił po pracy, kilkukrotnie w mieszkaniu była policja. Viktor opowiadał mi, że czuje się prześladowany i zagrożony. Przepisano mu leki psychotropowe, ale przestał je zażywać. Często mówił o rozwodzie. Był niezadowolony z małżeństwa. Anna jeszcze do niedawna pracowała w fabryce mięsa, ale miała poważny wypadek w pracy. Od półtora miesiąca siedziała w domu, a Viktor uważał, że w związku z tym niewystarczająco angażowała się w sprawy domowe, mało pomagała – dodaje Roman.

Wersję o kłótniach rodzinnych potwierdza inny z sąsiadów.

W mieszkaniu często było słychać było kłótnie, ale z drugiej strony te zdarzają się w każdej rodzinie. Często widywaliśmy ich razem na zewnątrz i wtedy nie wyglądali na pokłóconych. Viktor stwarzał wrażenie kochającego ojca. Nie potrafimy znaleźć słów na to, co się wydarzyło. Jesteśmy wszyscy w ogromnym szoku – mówi inny z sąsiadów.

Źródło: Bild/RTL

REKLAMA