Mieszkańcy Tuluzy wobec bezczynności władz, sami przepędzili skłotersów

manifestacja nocna pod squatem w Tuluzie Fot. screen TV LIbertas Twitter
REKLAMA

Mieszkańcy Tuluzy wzięli sprawy w swoje ręce i przepędzili okupantów domu w Tuluzie. Jego właściciel, starszy człowiek, pan Rolland Leutard nie miał już siły dalej walczyć, władze były bezczynne i bezsilne, a on sam chciał już sprzedać nieruchomość i przenieść się do domu opieki.

Dom pod numerem 83 przy avenue de Fronton w Tuluzie został jednak „odbity”. Nie zrobiła tego jednak policja, ale sąsiedzi, okoliczni sklepikarze, młodzież i „populiści”. Spontaniczna grupa wsparcia Rolanda Leutarda „wyprosiła” dzikich lokatorów. Sytuacja była napięta i w końcu policja weszła do domu przy aplauzie zgromadzonych ludzi.

Zajmowanie domów w czasie pandemii i zamienianie ich w squaty to zmora właścicieli w wielu krajach. Okupanci powołują się na przepisy o ochronie nawet „dzikich lokatorów” w okresie zimy i pandemii. Policja umywa ręce, a właściciele muszą toczyć kosztowne batalie prawne bez widoków na szybki sukces.

REKLAMA

Okupanci bywają wspierani przez różne lewicowe „kolektywy” i ich prawników. Tym razem sytuacja małżeństwa starszych ludzi wzbudziła gest solidarności społecznej. Lewakom trudno były mówić o złych „kapitalistach” i „faszystach” bo ó dom w podmiejskiej dzielnicy był dorobkiem całego życia pary emerytów.

To małe zwycięstwo podkreśla jednak tym bardziej niezdolność państwa do wyegzekwowania i ochrony konstytucyjnego prawa własności. Lewicowe „rekwizycje” lokali grożą każdemu. W tym przypadku, zresztą wyrzuceni lokatorzy odgrażali się natychmiast, że zajmą sobie inny dom.

Niemal zawsze na horyzoncie pojawiają się z usprawiedliwieniem tej formy kradzieży rozmaici aktywiści lewicy z hasłami „prawa do mieszkania”, czy działacze Antify. Media często przejmują ich argumentację, która składa się ze skojarzeń „właściciel to kapitalista i burżuj, więc i zarazem faszysta”.

Tymczasem państwa zabrnęły już w tak daleko idące zasady pseudo-sprawiedliwości społecznej i omotały się przepisami „ochrony najsłabszych”, że nie są już w stanie zapewnić obywatelom ochrony własności. Rzecz nie dotyczy tylko Francji, ale i np. sąsiedniej Hiszpanii i wielu innych krajów Europy.

Źródło: Media-Press.info

REKLAMA