
Tylko na prawdzie można zbudować trwały fundament łączący narody polski i ukraiński – powiedział w niedzielę szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk podczas obchodów 77. rocznicy mordu w Hucie Pieniackiej. Podkreślił, że ofiarom należy się godny pochówek. Jak przekazał prof. Sławomir Cenckiewicz, uroczystości zakończyły się skandalem ze strony Ukraińców.
W intencji ofiar zbrodni dokonanej na ludności polskiej wsi przez ukraińskich nacjonalistów i tych, którzy byli jej świadkami i przeżyli, modlono się w czasie mszy św. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie.
Liturgii przewodniczył biskup polowy WP gen. bryg. Józef Guzdek.
Hierarcha podkreślił, że „warunkiem pojednania jest prawda”. „Tylko na fundamencie prawdy można budować przyszłość” – powiedział bp Guzdek. Ostrzegł jednocześnie – „żeby nasza pamięć nie przemieniła się w pamiętliwość”.
„Nie o zemstę, ale o pamięć wołają ofiary” – powiedział w czasie uroczystości szef UdSKiOR. Zaznaczył, że „tylko na prawdzie można zbudować trwały fundament łączący naród polski i naród ukraiński”.
Kasprzyk powiedział również, że ofiarom zbrodni w Hucie Pieniackiej należy się godny, chrześcijański pochówek.
„Do tej pory nie mamy możliwości dokonywać ekshumacji, a co za tym idzie godnego, chrześcijańskiego pochówku ofiar – tej i wielu innych zbrodni dokonanych na dawnych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej” – zauważył.
Podkreślił, że nie można budować przyszłości, jeżeli w sposób właściwy nie rozliczy się przeszłości. Nie można budować przyszłości, jeżeli nie będziemy mogli pochować naszych rodaków, tak jak na to zasługują – w imiennych mogiłach, które wieńczą krzyże” – oświadczył Kasprzyk.
W homilii ks. płk Straży Granicznej Zbigniew Kępa przypomniał, że „28 lutego 1944 roku ukraińscy nacjonaliści, służący III Rzeszy Niemieckiej dopuścili się masowego mordu, zbijając około 850 osób”.
„Jeden z nielicznych, ocalałych naocznych świadków tych wydarzeń, zeznając w latach dziewięćdziesiątych tak mówił: 'naokoło morze płomieni i ciemne chmury dymu oraz okropne wycie psów, ryk krów i swąd palonych ciał ludzkich i zwierzęcych. Nie mieliśmy już żadnych złudzeń, co do czekającego nas losu…” – powiedział kaznodzieja.
Wskazał, że u podstaw zbrodni leżał „ślepy nacjonalizm”. „Bestialstwo żołnierzy i ukraińskich cywilów, nacjonalistów, którzy zawierzyli zapewnieniom, że pod protekcją III Rzeszy Niemieckiej odrodzi się Ukraina” – powiedział ks. płk Kępa.
Zwrócił uwagę, że „do dzisiaj nie ukarano sprawców tej masakry”.
„To, co my możemy zrobić dla nich, to otoczyć ich modlitwą i pamięcią (…) Pamiętajmy o nich, aby byli dla nas przestrogą, do czego prowadzi nienawiść i zaślepienie. Pamiętajmy o nich, aby nie ulec pokusie zdrady Ewangelii na rzecz jakiejś ideologii wrogiej człowiekowi” – podsumował ks. płk. Kępa.
Obchody zakłóciły ukraińskie okrzyki
W wydarzeniu uczestniczył też szef Wojskowego Biura Historycznego prof. Sławomir Cenckiewicz, który przekazał, że odczytywanemu przez ministra Adama Kwiatkowskiego listu prezydenta Andrzeja Dudy, towarzyszyły obraźliwe okrzyki Ukraińców.
+ Huta Pieniacka
Minister Adam Kwiatkowski @Kwiatkowski_A czyta piękny listy Prezydenta @AndrzejDuda czemu towarzyszą obraźliwe okrzyki Ukraińców, którzy przybyli z flagami
Byliśmy tu! Pamiętamy! Brawo @prezydentpl @MSZ_RP @B_Cichocki @ipngovpl pic.twitter.com/LgS0nDB7J0
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) February 28, 2021
Na uroczystościach pojawiło się liczne grono ludzi z flagami ukraińskimi, co jest jasnym, sygnałem, że uczczenie pamięci pomordowanych w bestialski sposób przez ich przodków, mocno im przeszkadza.
Drugi wniosek – oczywisty i znany od lat – to to, że wielu Ukraińców realnie buduje swoją tożsamość m.in. na strasznym ludobójstwie jakim była rzeź wołyńska.
Tło historyczne
Do zbrodni w zamieszkanej przez Polaków, nieistniejącej dziś wsi w obwodzie lwowskim Huta Pieniacka – według ustaleń badaczy z IPN – doszło 28 lutego 1944 r. Tego dnia ukraińscy żołnierze 4. Galicyjskiego Pułku Ochotniczego SS (złożonego z ochotników do Dywizji SS „Galizien”), dowodzeni przez niemieckiego dowódcę oraz wspierani przez oddziały UPA i członków paramilitarnego oddziału ukraińskich nacjonalistów, dokonali krwawej pacyfikacji polskiej ludności – mężczyzn, kobiet i dzieci.
W ocenie pionu śledczego IPN w Hucie Pieniackiej zginęło wówczas ok. 850 osób. W miejscowości tej znajdowali się również ci Polacy, którzy uciekli z innych miejscowości w obawie przed morderstwami, dokonywanymi przez ukraińskich nacjonalistów i wspierających ich chłopów.
Polskę i Ukrainę już od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą one głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na około 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.
O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony.
Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie.
Źródła: NCzas.com, Kresy.pl, PAP