
Chińczycy zażądają od odwiedzających wymazu z odbytu. Ichni naukowcy twierdzą, że tak łatwiej wykryć koronawirusa.
„Zaglądali do kufrów, zaglądali do waliz, lecz nie zajrzeli do d… – tam miałem socjalizm” – napisał kiedyś Czesław Miłosz.
Chińscy komuniści przyjęli tę lekcję i teraz do d… też będą zaglądać. Twierdzą, że można tam znaleźć koronawirusa. Naukowcy z Państwa Środka twierdzą, że wymaz z odbytu jest dokładniejszy niż wymaz z nosa lub z policzka.
Chińskie władze chcą, by takowy test był obowiązkowy dla wszystkich przyjezdnych. A kim są obecnie owi przyjezdni? Mowa o dyplomatach i dyplomatkach, ambasadorach… – nieważne, że to upokarzające dla nich samych i dla państw, które reprezentują.
To, co jeszcze kilka miesięcy temu było żartem, staje się rzeczywistością. Tylko czekać, aż rządząca w Polsce covidowa lewica wpadnie na podobny pomysł, tylko w stosunku do swoich obywateli. A wtedy pewna część tzw. „proroctwa Zbigniewa Stonogi” spełni się w zasadzie dosłownie.
Jak daleko jeszcze zajdzie to szaleństwo, zanim ktoś rozumny powie „dość”?
Źródło: zerohedge.com