
Władza wprowadza obostrzenia, restrykcje, nakazy i zakazy w imię walki z koronawirusem, a potem ma problem z ich przestrzeganiem. Wiceminister Iwona Michałek przebywała na trybunach podczas imprezy sportowej, chociaż dla zwykłych śmiertelników jest to surowo zakazane.
W niedzielę w Toruniu zakończyły się halowe mistrzostwa Europy w lekkoatletyce. Zgodnie z rozporządzeniem rządu wszystkie imprezy sportowe w Polsce odbywają się bez udziału publiczności.
Z tego zakazu zadrwiła sobie wiceminister rozwoju, pracy i technologii.
Michałek z Porozumienia Jarosława Gowina przebywała na trybunach i jeszcze pochwaliła się tym w mediach społecznościowych.
Dzisiaj wielkie emocje na Halowych Mistrzostwach Europy w LA👍 Byłam, widziałam i kibicowałam👏
Mój Toruń centrum europejskiego sportu 💪@Porozumienie__ @MarcinOciepa @michalwypij @RobertAnacki @DMadrzejewski @MagdalenaSroka @Stan_Bukowiec @A_Stanislawek @Jaroslaw_Gowin pic.twitter.com/8DpbBYqkb2— Iwona Michałek (@IwonaMichalek) March 6, 2021
Nie widzi w tym nic niestosownego. W krótkim komentarzu dla „Wprost” stwierdziła, że temat jej obecności na trybunach, pomimo zakazu wydanego przez rząd, w którym zasiada, to robienie afery z niczego. A poza tym, to pani Michałek przyłożyła rękę do organizacji mistrzostw, więc miejsce jej się po prostu należało.
– Dostałam zaproszenie od pana prezydenta Torunia i od organizatorów Mistrzostw. Jako członek honorowy tychże Mistrzostw postąpiłam zgodnie ze wszystkimi obostrzeniami i nie wydarzyło się tam nic niebezpiecznego. Wręcz przeciwnie (…) Nie macie już o czym pisać? Nie rozumiem, z jakiego powodu robicie tę akcję – powiedziała Michałek dla „Wprost”.
My z kolei nie rozumiemy z jakiego powodu pani wiceminister najpierw przykłada rękę do wprowadzanych obostrzeń, a potem sobie z nich kpi. Formalnie pewnie wszystko się zgadza i Michałek wykorzystała konkretny paragraf, by móc na trybunach zasiąść, ale kolejny raz jak na dłoni widać, że zakazy to są dla plebsu, a władza zawsze sobie jakoś poradzi.