
„Cycki se usmaż! Ty wiesz kto to jest? Ty wiesz kto to jest?! To jest Kiler! On se może jeść Chateau, może se jeść ostrygę, może se jeść co chce, a nie twoje rozpaćkane kanapki!” Któż z nas nie zna przynajmniej jednego z tekstów, które wypowiadali bohaterowie jednej z najpopularniejszej komedii w polskiej kinematografii? Dokładnie 17 listopada 1997 roku w kinach po raz pierwszy pokazano Kilera, który do dziś rozśmiesza widzów.
Mimo, że film w początkowej wersji miał być zdecydowanie bardziej gangsterski, pełny pościgów i strzelanin to scenarzysta Piotr Wereśniak musiał bardzo mocno zweryfikować swoje plany.
Rok 1997 był dla Polski w wielu elementach przełomowy, jednak powódź stulecia, a dokładniej finansowe konsekwencje zmuszały producentów do oszczędności.
Może właśnie dzięki temu Kiler został filmem, który swoimi „gangsterskimi scenami” rozbawia do łez.
Zobacz także: Kolejne kretynizmy i łgarstwa na temat Marszu Niepodległości. Tym razem w New York Times produkuje się Jan Tomasz Gross
Co mogło spowodować, że film do dzisiaj uznawany jest za kultowy? Zapewne, przede wszystkim chodzi o dbałość o każdy szczegół. Każda z postaci od pierwszy po trzecio planowych jest „jakaś”. Ma swój wyraz, swoją historię, dzięki której nie tylko szybko „łapiemy” po co znalazła się w scenie, ale także zostaje w naszej pamięci jeszcze na długo.
Zapewne niewielu z oglądających wie, że skład aktorów w pierwotnych planach był zupełnie inny niż ten, który zobaczyliśmy na ekranach kin. Tytułowego Jurka Kilera miał zagrać Szymon Majewski, który jednak otrzymał rolę aspiranta Mioducha współpracownika komisarza Ryby. W samego „Rybę” miał wcielić się Stanisław Tym, a nie Jerzy Stuhr.
Co równie ciekawe, mało brakowało, a Kiler trafiłby do Hollywoodu. Scenariusz do filmu i możliwość jego remake’u wykupiło Hollywood Studio. Niestety firma zbankrutowała, a niektóre źródła mówią, że scenariusz nadal znajduje się w archiwach.