„Bild” dotarł do szokujących informacji, wedle których w Szlezwiku-Holsztynie, powstał swego rodzaju obóz. Będą trafiać do niego obywatele, którzy nie chcą poddać się kwarantannie.
„To ostatnia opcja dla nas, jeśli ktoś po prostu nie chce przestrzegać zasad. Ale wiele musi to poprzedzać” – powiedział starosta Jan-Peter Schröder.
Co dokładnie polityk miał na myśli? „Bild” tłumaczy, że buntownik, żeby trafić za kraty będzie musiał być wcześniej kilkukrotnie zatrzymany poza domem przez policję.
„Każda dzielnica Szlezwiku-Holsztynu może w takich przypadkach korzystać z obiektu” – Schröder.
W obiekcie przygotowano sześć cel o powierzchni 12 m kw., wyposażonych w drewniane łóżko, półkę, stół, krzesło i mini łazienkę. Aresztowanych pilnować mają w systemie trzyzmianowym emerytowani policjanci. Już zgłosiło się 40 ochotników.
Przebywający w celi nie będą mogli liczyć na wyjście na świeże powietrze ani na wizyty bliskich.
„Więzienie ma maksymalny czas trwania kwarantanny. Zwykle powinno to trwać kilka dni” – Schröder.
„Lata doświadczeń nie poszły na marne – powstały niemieckie obozy dla przeciwników obostrzeń!” – skomentował wszystko poseł Konfederacji Konrad Berkowicz.
Lata doświadczeń nie poszły na marne – powstały niemieckie obozy dla przeciwników obostrzeń! pic.twitter.com/2vNYp543za
— Konrad Berkowicz (@KonradBerkowicz) March 26, 2021
