„500 plus” nie działa. Gigantyczne koszty i marne efekty

Dziecko, niemowlę.
Dziecko - zdj. ilustracyjne. (Fot. Unsplash)
REKLAMA

Jak podaje portal money.pl narodziny jednego dziecka więcej, niż przed wprowadzeniem programu „500 plus”, kosztowały podatników niemal 1,4 miliona złotych.

Program „500 plus” był jednym ze sztandarowych pomysłów Prawa i Sprawiedliwości, który zapewnił partii zwycięstwo w wyborach parlamentarnych 2015 roku. Na początku faktycznie liczba urodzeń zaczęła wzrastać, jednak szybko się to zmieniło, a dziś statystyki są nieubłagane.

Według szacunków koszt programu to obecnie ok. 140-145 miliardów złotych, które najpierw zostały zebrane od polskich rodzin w podatkach, a następnie – po opłaceniu kosztów biurokracji – do nich wróciły.

REKLAMA

W ciągu pierwszych trzech lat funkcjonowania programu efekt był nawet lepszy od zakładanego przez rząd – urodziło się aż o 85 tysięcy dzieci więcej niż w poprzednich latach. To oczywiście zapewne efekt nałożenia się wielu czynników.

W kolejnych latach liczba nowych urodzeń zaczęła spadać i po pięciu latach od wprowadzenia „500 plus” ledwo przekroczono 100 tysięcy dodatkowych urodzeń. Celem rządu było doprowadzenie do 278 tysięcy dodatkowych narodzin w ciągu dziesięciu lat. Jak zatem widać perspektywy dla osiągnięcia tego celu są dość marne.

– W 2016 roku urodziło się 382,3 tys. dzieci, w 2017 – ponad 401 tys., a w 2018 – 388 tys. Później liczba ta zaczęła spadać. Do 375 tys. w 2019 i ledwie 355 tys. w 2020 roku – przytacza portal money.pl.

Dane z rozpoczętego już 2021 roku pokazują, że czekają nas dalsze spadki i nie można się temu dziwić. Wobec chaotycznego lockdownu i niepewnych decyzji rządowych ludzie mniej chętnie decydują się na posiadanie dzieci.

100 tysięcy dzieci więcej – optymistycznie dla rządzących zakładając, że każde urodzenie można przypisać programowi „500 plus” – oznacza i tak, że każde narodziny kosztowały nas ok. 1,4 miliona złotych (przy szacowanym koszcie 140 tysięcy złotych).

„Sami państwo przyznają…”

Wszystko przewidział, już przy wdrażaniu tego programu Śp. dr Rafał Wójcikowski, który z mównicy sejmowej skrytykował ów program. Sam jednak zdaje się nie przewidział skali nieefektywności rozdawnictwa pieniędzy przez rząd.

Wójcikowski już przy wdrażaniu tego programu w życie informował z mównicy sejmowej, że jego wprowadzenie jest nieracjonalne i nie spowoduje oczekiwanego wzrostu urodzeń. Przyniesie za to koszt 800 tysięcy złotych na każde nowonarodzone dziecko.

Sami państwo przyznają, że w ciągu roku urodzi się góra 30 tys. dzieci więcej. Co to oznacza? Że z 380 tys. urodzeń wzrośnie nam liczba do 410 tys. rocznie. Wskaźnik dzietności z 1,3 do maksymalnie 1,5. Czy to uchroni Polskę przed apokalipsą demograficzną? Sami się państwo przyznają, że nie – mówił Wójcikowski.

REKLAMA