W Kijowie transport publiczny tylko dla… posiadaczy przepustek. To co się dzisiaj stało, było do przewidzenia

Foto: Pixabay
Foto: Pixabay
REKLAMA

W Kijowie od poniedziałku 5 kwietnia obowiązują zaostrzone przepisy przeciwepidemiczne. Zgodnie z zapowiedziami władz mają być zamknięte szkoły i przedszkola, a z transportu miejskiego mogą korzystać tylko osoby z przepustką. Efekt – miasto stanęło w korkach, a ceny przejazdów taksówką wzrosły.

Wprowadzenie nowych restrykcji stołeczne władze ogłosiły w ubiegłym tygodniu w związku z zaostrzającą się sytuacją epidemiczną.

Mer, dawny mistrz boksu Witalij Kliczko wyjaśnił, że ze środków transportu mają korzystać tylko pracownicy przedsiębiorstw infrastruktury krytycznej.

REKLAMA

Dodał, że pracodawcy mają oddelegować pracowników do pracy zdalnej albo wydać im przepustki. Ograniczenia mają działać co najmniej do 16 kwietnia.

Nic dziwnego, że od razu w pierwszy dzień realizacji tego pomysłu zamieszkany przez ok. 3 mln ludzi Kijów stanął w korkach, bo Ukraińcy wsiedli do swoich aut.

Internauci skarżą się dodatkowo w mediach społecznościowych na skok cen na przejazdy taksówkami. Przepustki na korzystanie z transportu wydają kijowskie władze. Jak poinformowano, przekazano ich ponad 430 tysięcy.

Jest też typowa dla naszej części Europy pomysłowość. Już w piątek 2 kwietnia na portalu władz Kijowa poinformowano o tym, że w internecie pojawiły się ogłoszenia o sprzedaży takich przepustek „na czarno”, za 100 hrywien. Sprawę zgłoszono na policję.

Podobne ograniczenia dotyczące korzystania z transportu obowiązywały już w czasie lockdownu wiosną ubiegłego roku. Wtedy jednak zamknięto całkowicie metro. Minionej doby w ludniejszej od np. Polski, Ukrainie wykryto ok. 10,2 tys. infekcji koronawirusem, w tym w Kijowie ok. 460 przypadków. W kraju w niedzielę zmarły 254 osoby chorujące na Covid-19.

Źródło: PAP

REKLAMA