Kibice kontra koronaterror. Dopingowali swój klub spod stadionu. Interweniowała policja

Kibice KKS Kalisz wspierają swoich piłkarzy spoza stadionu.
Kibice KKS Kalisz wspierają swoich piłkarzy spoza stadionu. (Zdj. Kakaesiacy/Facebook)
REKLAMA

W sobotę pod Stadionem Miejskim w Kaliszu zebrała się kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców tamtejszego KKS-u. Kibice wspierali swoich piłkarzy w meczu z Motorem Lublin. Interweniowała policja.

„Na ten mecz zbieramy się pod stadionem w około 70 osób. Oczywiście nie podoba się to stróżom prawa. Blokują balkon sąsiadującego ze stadionem budynku OSRiR, z którego to niejednokrotnie oglądaliśmy wcześniejsze spotkania. Ponadto kilka osób nie przyjmuje mandatu i sprawy o ukaranie kierowane są do sądu. Na płocie wieszamy jedna flagę „KKS Kalisz Antykomuna” i sporadycznie dopingujemy” – pisali kibice na swojej facebookowej stronie.

W przerwie meczu zostały odpalone materiały pirotechniczne – race oraz wyrzutnie. Tłum sympatyków piłki otoczony był policjantami, którzy wystawiali wezwania na komisariat, a także mandaty za brak maseczki i łamanie innych obostrzeń, ale też za palenie papierosów czy używanie wulgaryzmów. Kibice konsekwentnie odmawiali przyjmowania kar.

REKLAMA

„Spotkaliśmy się, gdyż rozgrywany jest ważny dla naszej drużyny mecz. Ponadto jesteśmy już zmęczeni ograniczeniami. Chcemy powrotu do normalności, więc jeśli nie pozwalają nam do tej normalności wrócić, to sami musimy ją sobie wywalczyć” – powiedział w rozmowie z „Latarnikiem Kaliskim Gustaw” jeden z kibiców KKS-u.

Kaliscy kibice przypominali też, że w wielu państwach dozwolone jest dopingowanie swoich drużyn z trybun. 

„Białoruś, Rosja, ale i kraje takie jak Holandia czy niektóre stany w USA otwierają stadiony i nic złego się tam nie dzieje. Wkrótce nawet w Anglii kibice będą mogli pojawić się na spotkaniach tamtejszej ligi” – wymieniali i podkreślali, że otwarcie stadionów w czerwcu ubiegłego roku nie przyniosło wzrostu zakażeń.

„Pracuje w zakładzie z 7 tysiącami pracowników, chodzę do sklepu, spotykam się z wieloma osobami i nie zaraziłem się wirusem, którym miałbym zarazić się na stadionie” – ironizował kolejny z sympatyków KKS-u.

REKLAMA