Jak państwo zarabia na lokcdownie. Przykład prosto z Holandii

Holenderska policja pałuje przeciwników obostrzeń. / foto: Prt Sc Twitter
REKLAMA

Podczas trzech miesięcy obowiązywania w Holandii godziny policyjnej, która została zniesiona w środę, funkcjonariusze nałożyli 95 000 mandatów a państwo zarobiło na tym 9 mln euro – poinformowały holenderskie media.

Od środy w Niderlandach nie obowiązuje już godzina policyjna, wprowadzona 23 stycznia ze względu na pandemię COVID-19. Mieszkańcom nie wolno było opuszczać domów w godzinach od 22:00 do 4:30.

Rząd tłumaczył wówczas, że wprowadził ją, aby uniemożliwić organizowanie imprez oraz wizyt domowych, a tym samym, by pomóc w zapobieganiu dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa. Naruszenie było karane grzywną w wysokości 95 euro.

REKLAMA

W zeszłym tygodniu premier Mark Rutte poinformował, że godzina policyjna zostanie zniesiona 28 kwietnia.

Z informacji przekazanej mediom przez policję w Hadze wynika, że do wtorku włącznie policja nałożyła 95 tys. mandatów, co przyniosło państwu ponad 9 mln euro. Policja musiała także częściej interweniować, ze względu na protesty przeciwników koronawirusowych obostrzeń.

W okresie od stycznia do kwietnia odbyło się ponad 1500 demonstracji.

Tymczasem prof. Ernst Kuipers, wirusolog i szef Uniwersyteckiego Centrum Medycznego w Rotterdamie, powiedział w środę w programie telewizji RTL „Beau”, że godzina policyjna nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.

„Jeśli spojrzeć na przebieg przyjęć do szpitala w czasie, nie widzieliśmy żadnego efektu jej wprowadzenia” – powiedział profesor Kuipers.

Andrzej Pawluszek (PAP)

REKLAMA