
Przeciągający się przez wiele miesięcy „dwutygodniowy” lockdown branży turystycznej doprowadza ją do agonii. Miłościwie nam panujący rząd ostatnio ogłosił jednak, że od 8 maja hotele będą mogły być otwarte, przy maksymalnym obłożeniu 50 proc. miejsc.
– Nie znam żadnego hotelu, trzymając się linearnie tego słowa – czyli przedsiębiorstw udzielających formalnie usług noclegowych krótkotrwałych – który by zdecydował się otworzyć. W przeciwieństwie do restauratorów, którzy walcząc o swoje życie – już w tej chwili – a nie o przychody, na ten manewr się decydują – mówił hotelarz Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Przyznał jednocześnie, że na Podhalu jest jednak wiele możliwości wynajęcia kwater w czasie długiego weekendu. Wagner podkreślał też, że w Zakopanem wiele osób ma własne nieruchomości, letniskowe lub zakupione w celach inwestycyjnych.
Część turystów dokonała jednak rezerwacji przez znany portal. – To jest zupełnie inna strona tego samego medalu. Wprost, nawet nie omijanie, ale działanie przeciwko prawu. W dużej mierze także kalanie własnego gniazda, ponieważ jeśli my hotelarze będziemy doprowadzali do transmisji wirusa, to znowu my tym rykoszetem dostaniemy za 2-3 tygodnie, albo za miesiąc – stwierdził Wagner w rozmowie z wp.pl.
– Warto podkreślić, że wielu z tych przedsiębiorców, którzy działają przeciwko prawu, robią to dlatego, że są do tego zmuszeni. Walczą o budżety swoich rodzin. Nie o dobrobyt, nawet nie o komfort – o to, żeby przetrwać, żeby móc swoim dzieciom i rodzinom zapewnić ciepłą strawę i ciepłą wodę – podkreślał.
Jak zaznaczył Wagner, mieszkańcy Zakopanego w zasadzie w 100 proc. żyją z turystyki. – Jeśli nie ma u nas turysty, to żaden z sektorów nie działa, ponieważ w 90-paru proc. dedykowane są właśnie temu ruchowi. Gdzieś tam padały takie słowa, że poobijani wychodzimy z tego okresu covidowego i okresu lockdownu. Nie, nie jesteśmy poobijani. My jesteśmy absolutnie tracącym ciepło ciałem zasypywanym żywcem, tuż przed agonią – powiedział.
– To jest wszędzie absolutna agonia, ale wtórnie do tego, jest to też wielki problem wszystkich drobnych usługodawców, nawet abstrakcyjnie niezwiązanych z turystyką, którzy nie mają dla kogo dedykować swoich usług na Podhalu – dodał.
Karol Wagner przyznał, że hotelarze cieszą się z zapowiadanego otwarcia. Nie będą jednak zarabiać, a na razie próbować odbijać starty. – Cieszymy się na to przede wszystkim, że nasze głowy i nasze serca będą miały zajęcie. Będziemy mogli robić to, na czym się w naszej ocenie znamy i po co jesteśmy powołani, czyli świadczyć usługi noclegowe i zapewniać komfort i wypoczynek stworzony po pandemii Polakom – zaznaczył.
Źródło: wp.pl