
Pomimo wysokiej liczby zaszczepionych osób w Chile, przypadki zakażeń koronawirusem wciąż utrzymują się na wysokim poziomie. Chilijczycy ostrzegają, że szczepionki nie wystarczą, aby opanować pandemię.
Chile jest jednym z najszybciej szczepiących państw na świecie. Zajmuje 3. miejsce (za Izraelem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi) pod względem liczby podanych dawek na 100 osób w danym kraju.
Mimo to liczba wyników dodatnich w kierunku koronawirusa w Chile rosła aż do połowy kwietnia. W ostatnich dniach zakażenia nieco wyhamowały, ale ich średnia wciąż jest wyższa niż w styczniu czy lutym, gdy mówiono o drugiej fali.
Tamtejsi eksperci twierdzą, że wzrost liczby zakażeń wirusem SARS-CoV-2 spowodowany jest zmutowanymi szczepami koronawirusa – szczególnie wariantem brazylijskim.
Chilijczycy stosują głównie chińską szczepionkę Sinovac, co do której są spore wątpliwości. Według Brazylii chiński preparat jest skuteczny w nieco ponad 50 proc., z kolei według Turków – w 83,5 proc.
Chile jest bliżej do wyników badań brazylijskich. Podali, że pierwsza dawka szczepionki Sinovac zapewnia skuteczność jedynie na poziomie 3 proc. Druga dawka zwiększa odporność do 56,5 proc.
Nie jest też do końca jasne, czy szczepionka przeciwdziała – a jeśli, to w jakim stopniu – nowym szczepom koronawirusa.
