
W amerykańskim senacie trwają właśnie prace nad ustawą o równości, która będzie realizować postulaty LGBT. Lobbuje za nią ponad 400 wielkich korporacji, w tym m.in. popularna ostatnio firma Pfizer.
Wielce prześladowana mniejszość, która musi walczyć o swe prawa? Nic z tych rzeczy. Za grupami LGBT i ustawą na ich rzecz lobbuje w USA grupa kilkuset korporacji.
Ustawa o równości
Ustawa o równości procedowana przez amerykański senat zakłada wdrożenie postulatów LGBT i środowisk gender. Jak zwracają uwagę krytycy ustawa uderzy w wolność słowa i religijną. Na przykład za dyskryminację osób LGBT ma być uznane między innymi nauczanie Pisma Świętego i Tradycji katolickiej.
Po drugie ustawa uderzy w wolność gospodarczą i pozytywne prawo do dyskryminacji. Mowa tu o wymuszaniu na przedsiębiorcach realizacji zleceń, z którymi ci nie zgadzają się światopoglądowo. Przykłady spraw z ostatni lat można mnożyć, najgłośniejsza była chyba ta związana z cukiernikiem, który odmówił zrobienia tortu na przyjęcie weselne po tzw. ślubie homoseksualistów.
Ustawa przewiduje też zrównanie tożsamości płciowej (a więc nie naturalnej płci) i orientacji seksualnej z rasą i poddanie jej takiej samej ochronie. To oznacza np. karanie z mocy prawa krytyki wobec dalszego rozszerzania postulatów LGBT i gender.
416 firm wspiera LGBT
Do koalicji lobbującej na rzecz „uciśnionej mniejszości” dołączyło dziesiątki wielkich firm, a w sumie na liście korporacji wspierających postulaty LGBT i gender jest ich już ponad 400.
Na stronie LGBT Human Rights Campaign znajduje się lista podmiotów, które wspierają „tęczowe ruchy”. Wśród tych najbardziej znanych są m.in. Coca-Cola, Apple, Netflix, IKEA, Facebook, Amazon, Whirpool, Walt Disney, Twitter, Pfizer, Uber, Pepsi, Google, Goldman Sachs czy Microsoft.
To oczywiście jedynie najpopularniejsze firmy z rzeczonej listy. – Obecnie 416 firm zadeklarowało wsparcie dla „prawa LGBT”. Wszystkie te firmy generują łączny przychód w kwocie 6,8 biliona dolarów rocznie i zatrudniają ponad 14 milionów pracowników – czytamy na dorzeczy.pl.
Źródło: catholicnewsagency.com/dorzeczy.pl/nczas.com