
Prezydent USA Joe Biden upublicznił swoje zeznanie podatkowe. Na tle Donalda Trumpa wypada blado.
Lewicowy prezydent Joe Biden postanowił wrócić do „tradycji” i ujawnił swoje zeznania podatkowe.
„Spodziewam się, że będziemy nadal przedstawiać kolejne zeznania podatkowe, bo powinniśmy oczekiwać tego od każdego prezydenta Stanów Zjednoczonych” – powiedziała Jen Psaki, rzeczniczka prasowa Białego Domu.
Majątek Bidena nie jest na tle poprzednika zbyt dużo. Z najnowszego zeznania podatkowego wynika, że w 2020 roku Biden i jego żona Jill zarobili łącznie 607 tys. dolarów.
Zapłacili natomiast 157 tys. dol. podatku. Dodatkowo przekazali dziesięciu fundacjom łącznie prawie 31 tys. dolarów.
Z tej kwoty 10 tys. dolarów trafiło do nazwanej na cześć zmarłego syna prezydenta Beau Biden Foundation, która walczy z przemocą wobec dzieci.
Co ciekawe, w 2020 roku sytuacja Bidena się pogorszyła. Dla porównania, w 2019 roku Bidenowie zarobili 985 tys. dolarów.
Pieniądze miały pochodzić z wykładów, sprzedaży książek i współpracy z uniwersytetami.
Brytyjska telewizja państwowa BBC przypominała, że w poprzednich latach Bidenowie obniżali podatki od dochodów z przemówień i praw autorskich na podstawie przepisów, które administracja Baracka Obamy (z Bidenem w roli wiceprezydenta) uważała za lukę w systemie i bezskutecznie chciała zlikwidować.
Ponadto z opublikowanych dokumentów wynika, że Bidenowie posiadają majątek o wartości między 1,2 mln a 2,88 mln dolarów.
Swoje zeznania przedstawiła również wiceprezydent Kamala Harris i jej mąż Doug Emhoff. Wynika z nich, że w 2020 roku para zarobiła łącznie 1 mln 695 tys. dolarów, a w 2019 roku – 3 mln 95 tys. dolarów.
W zeszłym roku wpłacili w podatkach do budżetu federalnego prawie 622 tys. dolarów. Natomiast na cele charytatywne przekazali w 2020 r. 27 tys. dolarów.
Źródło: BBC