
Samolot Ryanair, który leciał na trasie Ateny-Wilno lądował awaryjnie i jest wciąż na lotnisku w Mińsku. Decyzja o wylocie z Mińska samolotu zostanie podjęta „po wykonaniu niezbędnych procedur” – poinformowało lotnisko. Na pokładzie było 123 pasażerów. Prezydent Litwy oświadczył, że „samolot został zmuszony siłą do lądowania”. Odleci prawdopodobnie tylko 122.
Przyczyną lądowania była informacja o bombie na pokładzie – podał portal Onliner.by. Informacja ta po sprawdzeniu samolotu nie potwierdziła się. Media podały natomiast informację o zatrzymaniu żyjącego na emigracji opozycyjnego aktywisty Ramana Pratasiewicza, który leciał tym samolotem. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym przez białoruskie organy ścigania.
Służba prasowa białoruskiego lidera poinformowała, że samolot w związku z informacją o bombie sam poprosił o zgodę na lądowanie w Mińsku i przedstawiła zgodę jako okazanie pomocy przez stronę białoruską i „uratowanie Europy”. Poinformowano również, że do asysty maszyny pasażerskiej poderwano myśliwiec Mig-29.
Opozycja wierdzi, że cała sytuacja to prowokacja służb specjalnych, która miała na celu doprowadzenie do zatrzymania Ramana Pratasiewicza. Taką opinię wyraziła m.in. przebywająca na emigracji była kandydatka w wyborach prezydenckich Swiatłana Cichanouska. Także prezydent Litwy Gitanas Nauseda na Twitterze nazwał tę sytuację „wydarzeniem bez precedensu” i zarzucił białoruskim władzom przymuszenie samolotu do lądowania w mińskim porcie.
„Na pokładzie był aktywista polityczny i założyciel kanału w Telegramie Nexta_EN. Został on aresztowany. Za tymi obrzydliwymi działaniami stoi reżim białoruski” – napisał Nauseda, domagając się niezwłocznego uwolnienia Pratasiewicza. O sprawie informują już szeroko także media zachodnie.
Ryanair flight carrying wanted Belarus journalist forced to land in Minskhttps://t.co/pQG58DSjpb
— BW Intl Media (@BWIntlMedia) May 23, 2021
Źródło: PAP