
Mimo że program Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać” został zdjęty z anteny TVP za „brak przedstawienia argumentów strony przeciwnej”, dziennikarz nie porzucił tematów związanych z mniemaną pandemią. Rozmawiał z „niepokornymi” lekarzami wzywanymi przed oblicze Naczelnej Izby Lekarskiej (NIL).
Jan Pospieszalski rozmawiał z jednym z medyków wezwanych na przesłuchanie przez Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Lekarskiej, radiologiem dr. n. med. Przemysławem Czyszkowskim.
– Zostałem wezwany przez Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Lekarskiej, przez pana lekarza Wronę, w charakterze – trudno nawet to powiedzieć – chyba podejrzanego lub przesłuchiwanego, z tytułu tego, że byłem jednym z wielu sygnatariuszy listu otwartego do prezydenta i naszych władz w sprawie m.in. dobrowolności szczepień w Polsce – mówił lekarz.
Eksperyment medyczny
Jan Pospieszalski podkreślił, że „szczepienia w dalszym ciągu uznane są przez samych producentów, że są eksperymentem medycznym”.
Lekarz przytaknął. – Może słowo eksperyment jest prawdziwe, ale przede wszystkim (szczepionki – przyp. red.) są po prostu dopuszczone warunkowo przez Europejską Agencję Leków na czas określony, Pfizera, zdaje się, jest do lipca tego roku – z tego tytułu, że badania kliniczne żadnego z tych specyfików nie zostały dokończone. O ile pamiętam, Pfizer kończy te badania w grudniu 2023 roku i wówczas będziemy mogli z całą stanowczością odpowiedzieć na to, czy te specyfiki działają i są w pełni bezpieczne. Zatem każdy, kto dziś głosi tezę taką, że wszystko jest w porządku, że ten specyfik jest absolutnie bezpieczny, kłamie – zaznaczył.
– Oczywiście kłamie też ten, który mówi, że w stu procentach szczepionka jest szkodliwa. O tym po prostu dowiemy się za trzy lata i wtedy rzeczywiście uczciwie będziemy mogli odpowiedzieć, na ile te specyfiki są skuteczne i na ile bezpieczne – dodał.
Lekarz podkreślał, że wątpliwości zgłaszane przez medyków, m.in. w liście otwartym, są zasadne. – Cała historia medycyny to dyskurs. Zawsze tak się rozwijała medycyna, że spotykają się lekarze różnych specjalności, z różnym doświadczeniem zawodowym i w oparciu o nowe osiągnięcia po prostu dyskutują, często się spierając. Ale ten spór polega na tym, że chociaż mamy różne zdania, szukamy platformy porozumienia, która w kontekście naszych kłótni miałaby przynieść korzyści pacjentowi – wskazał.
„Prywatne kariery polityczne”
– Chciałbym wierzyć w to, że to spotkanie służy jakiemukolwiek dyskursowi. W moim odczuciu i kolegów, którzy już mieli okazję tutaj na tym spotkaniu być wcześniej, nie o dyskurs tutaj chodzi – mówił o przesłuchaniu przed NIL.
– Sądzę, że – jest to tylko moje domniemanie – niestety kilku panów, również z tytułami profesorskimi, realizuje swoje zupełnie prywatne kariery polityczne, kosztem oczerniania wielu wybitnych lekarzy, lekarek, często z tytułami profesorskimi – dodał dr Czyszkowski.
Lekarz odniósł się też do słów prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej Andrzeja Matyi, który podczas grudniowego posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia zapowiadał „przesłuchania” lekarzy sceptycznych wobec akcji wyszczepiania Polaków.
– Myślę, że obietnica pana prof. Matyi, złożona panu ministrowi zdrowia, jest tutaj kluczowa – skwitował dr. Czyszkowski.
Zamach na lekarzy
Lekarz odniósł się także do pytania o stratę kapitału, jakim jest zaufanie pacjenta. Przyznał, że ów kapitał odbiera lekarzom wezwanie na przesłuchanie do Naczelnej Izby Lekarskiej.
– To jest absolutnie zamach na wielu lekarzy, nie mówię tutaj tylko o sobie, którzy przez dziesięciolecia budowali swój honor, swoje zaufanie, swoją estymę wśród swoich pacjentów, która jest nieodzowną częścią tego, by pacjenci czuli się bezpiecznie. Częścią relacji pacjent-lekarz, wpływającą na ich terapię – wskazał.
Jak zaznaczył, jeśli komuś przypina się – nawet nie sprawdzoną – etykietę, to „zdrapywanie jej potem jest trudne”. – A i tak u wielu osób pewien osąd pozostaje i na pewno część pacjentów, która śledzi tę sytuację, będzie miała mieszane uczucia – zaznaczył.
Pytany, czy przesłuchania przed NIL można nazwać formą represji, dyscypliny lub szykanowania, odparł: „Pewnie tak”.
– Na pewno nie powinno się to tak odbywać – ocenił. Jak dodał, „można było to zrobić w sposób spokojny i kulturalny. Czyli w sposób taki, jak do tej pory się to robiło”.
Dziś zapraszamy Państwa na drugą z rozmów z przesłuchiwanymi przez NIL lekarzami z Bydgoszczy. Naszym rozmówcą był dr n. med. Przemysław Czyszkowski.https://t.co/I0OQcGY8ez
— Warto Rozmawiac (@WartoRozmawiac) May 25, 2021
Źródło: Twitter/Warto Rozmawiać