
Jeszcze jeden przykład importowania razem z migrantami różnych konfliktów świata do swojego kraju. We francuskim Lille trwa prawdziwa „wojna klanów”. Toczą ją nielegalni migranci, którzy prowadzą tu sobie, równie nielegalny handel i inne biznesy.
Wystarczył drobny pretekst by na środku handlowego pasażu wybuchła bójka pomiędzy dziesiątkami uzbrojonych osób po obydwu stronach. Na „polu bitwy” pozostały trzy poważnie ranne osoby.
W dzielnicy Lille trwa teraz spore napięcie, po tym jak w piątek 28 maja kilkudziesięciu mężczyzn zaatakowało inną grupę na rue Jules-Guesde w „kosmopolitycznej” dzielnicy Lille – Wazemmes. Gazeta „La Voix du Nord” donosi, że osobnicy byli uzbrojeni w pistolety, szable, bejsbole, noże i maczety.
Jedna z rannych osób została postrzelona, a dwie pozostałe ofiary mają rany kłute. „To były sceny prawdziwej wojny w samym centrum miasta” – opowiadał dziennikarzom jeden z handlarzy. Policja, już po fakcie zatrzymała 13 osób.
Była to prawdopodobnie po części wojna etniczna gangów, ale też porachunki związane z walką o terytoria wpływów i prowadzone tu interesy. Chodzi zwłaszcza o konkurencyjny handel prowadzony przez nielegalnych imigrantów. Zjawisko takie trwa już od kilku lat.
W tygodniu na tej handlowej arterii Lille wybuchło już wcześniej kilka bójek między gangami. Miejscowi kupcy apelowali o działania do władz miasta, policji i prefektury. Ciągle bez skutku.
Un quartier sous haute tension. Vendredi 28 mai, des dizaines d’hommes ont attaqué un autre groupe, rue Jules-Guesde, dans le quartier lillois de Wazemmes. La Voix du Nord rapporte que… https://t.co/Mmdx6SgKK9
— Citoyens_Français (@citoyenneFrance) May 29, 2021
Dzielnica Wazemmes na początku maja:
Charge partie 2 (2/2) #LoiTravail #manif12mai #Lille pic.twitter.com/r27bNs9jhr
— Wazemmes (@wazemmes) May 12, 2016