
Śledztwo prowadzone w sprawie morderstwa w Kozienicach przynosi nowe przerażające wyniki. W małym mazowieckim miasteczku doszło kilka dni temu do wyjątkowo makabrycznej zbrodni. Mężczyzna zamordował swoją żonę i dwie małe córeczki. Na jaw wychodzą teraz mrożące krew w żyłach fakty.
Wstępna sekcja zwłok zamordowanych dziewczynek ujawniła przerażające kulisy zbrodni.
Jak się okazuje, śmierć nie nastąpiła tuż po tym, jak ojciec poranił ich gardła nożem.
Według patologów dziewczynki żyły jeszcze przez jakiś czas, widząc osobę, która zadała im śmiertelne rany.
Ze względu na uszkodzenie ważnych arterii szyjnych dzieci się wykrwawiły.
W podobny sposób odeszła żona sprawcy mordu. Była pierwszą ofiarą Rafała L.
Następnie mężczyzna kilkukrotnie wbił nóż w szyję córki, śpiącej obok matki. Ostrze przeszło na wylot, ale dziewczynka wciąż żyła.
Rafał L. przeszedł do innego pokoju, gdzie poderżną gardło drugiej z córek. Obie dziewczynki krztusiły się własną krwią.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Oskarżenia Samolińskiej to fantazja. Jakubiak uważa, że „afera” ma przykryć niewygodne fakty. Zobacz, o co chodzi
Po wymordowaniu wszystkich domowników mężczyzna powiesił się w przedpokoju.
Zbrodnię odkrył ojciec żony, który pojawił się w domu na prośbę wicedyrektorki szkoły. Poprosiła ona, by ten sprawdził, dlaczego Rafał L., który pracował jako nauczyciel WFu, nie pojawił się na zajęciach.
Ojcu zamordowanej udało się dostać do środka, gdzie najpierw odkrył wiszące zwłoki swojego zięcia. Jego oczom ukazały się następnie zmasakrowane zwłoki obu wnuczek i córki. Według niektórych informacji mieszkanie było pełne krwi.
SPRAWDŹ TAKŻE: Dyplomacja na Twitterze. Trump w krótkich, żołnierskich słowach odpowiedział premier Wielkiej Brytanii
Wciąż nie jest jasne, z jakiego powodu Rafał L. wymordował swoją rodzinę. Według znajomych między małżonkami nie dochodziło raczej do kłótni.
Pojawiają się jednak głosy, że mąż był chorobliwie zazdrosny o znaną i lubianą w mieście matkę swoich córek.
W sprawie wciąż toczy się śledztwo. Policja i prokuratura bardzo niechętnie dzielą się jakimikolwiek
informacjami.
Źródło: se.pl/nczas.com