Najwyższy poziom cenzury – autocenzura. W USA odmawiają już publikacji wizerunków osób poszukiwanych przez policję, jeśli te nie są białe

REKLAMA

Dziennikarze, którzy w swojej pracy posługują się przede wszystkim kodeksem polit-poprawności i baczą, by nie przekroczyć jej granic bywają żałośni. Tak zachowywali się dziennikarze w PRL w obawie przed utratą pracy, ale oni mieli przynajmniej nad sobą pilnującą ich dodatkowo cenzurę. Teraz już takich instytucji nie trzeba, bo pilnują się sami.

Dobrym przykładem był tu w Polsce wyrzucający z debaty wyborczej Grzegorza Brauna, red. Andrzej Stankiewicz. Kierownictwo radia Zet i Onet wzięły go natychmiast w obronę.

W Polsce jeszcze jednak okrywają swoją nagość jakimś listkiem figowym. W takiej Ameryce wyszkoleni już na „postępowych” uniwersytetach żurnaliści auto-cenzurują się już u źródeł.

REKLAMA

Ciekawy przykład dotyczył np. amerykańskiego stanu Teksas. W mieście Austin miejska gazeta „Austin American-Statesman” odmówiła policji zamieszczenia opisu podejrzanego o masową strzelaninę z powodu możliwości utrwalania „stereotypów rasowych”.

O co chodzi łatwo się domyślić. 12 czerwca 2021 r. w Austin w Teksasie doszło do strzelaniny i 13 osób trafiło do szpitala. Turysta z Nowego Jorku zginął.

Policja zatrzymała nieletniego uczestnika napadu, a nadal poszukiwała drugiego napastnika z 6th Street w popularnej, rozrywkowej dzielnicy Austin, który pozostawał na wolności. Zwróciła się do mediów o publikację rysopisów dwóch osób, które podejrzewała o współudział.

Tymczasem lokalna gazeta poinformowała jeszcze tego samego dnia, że nie opublikuje opisu jednego z nich, ponieważ „może to być szkodliwe i utrwalać stereotypy”. Jaki kolor skory miała osoba objęta tym medialnym „immunitetem” pewnie już każdy wie.

Redakcja wyjaśniła, że „Policja podała tylko niejasny opis podejrzanego zamachowca” i „Austin American-Statesman” nie zamieszcza tego opisu, ponieważ jest on „zbyt niejasny, aby mógł być przydatny w identyfikacji zabójcy, a taka publikacja może być szkodliwa w utrwalaniu stereotypów”.

Ruch BLM powoduje u niektórych nieodwracalne uszkodzenia mózgu. Nie wspominając już o tym, że taka segregacja listów gończych to pro prostu rasizm.

REKLAMA