
Służby specjalne od niemal miesiąca poszukują byłego belgijskiego komandosa, 46-letniego Jurgena Coningsa, który groził śmiercią głównemu wirusologowi w Królestwie. Ochrzczony mianem „covidowego Rambo” Conings pozostaje nieuchwytny. Ostatnio, zamiast niego, omyłkowo zatrzymano niemieckiego turystę ze sprzętem do survivalu.
Ta sprawa rozpala wyobraźnie, szczególnie mężczyzn, którzy oglądając Rambo, marzyli o podobnych przygodach. 46-letni Jurgen Conings jest poszukiwany od 17 maja – niedługo minie równo miesiąc, odkąd jest nieuchwytny dla służb specjalnych Królestwa Belgii.
Były komandos groził za pośrednictwem mediów społecznościowych kilku osobom, w tym Marcowi Van Ranstowi – wirusologowi, który jest belgijskim odpowiednikiem polskiego Andrzeja Horbana – czyli doradza rządowi ws. walki z „pandemią”.
Van Ranst został wraz z rodziną objęty policyjną ochroną i przebywa w bezpiecznym miejscu. Ochroną objęto, i ukryto, również inne osoby, którym groził Conings.
46-latek ma być uzbrojony w granatnik, karabin automatyczny oraz pistolet. Przed zniknięciem wysłał pożegnalne maile, w których stwierdził, że „zaatakuje wirusologów i przedstawicieli reżimu”. Swoje porzucone auto zmienił w samochód-pułapkę – gdyby ktoś bez umiejętności saperskich próbował je otworzyć, to nastąpiłby wybuch. Wiadomo, że mężczyzna ukrywa się w kompleksie leśnym parku narodowego – służby nie potrafią go jednak złapać.
Służby specjalne sądziły ostatnio, że już go mają. Uważano, że mężczyzna lasem przeszedł przez granicę i dostał się na teren Królestwa Niderlandów. Holenderska policja została powiadomiona o podejrzanym osobniku zauważonym w pobliżu cmentarza Selwerderhof w Groningen.
Przygotowano obławę i złapano… niemieckiego turystę ubranego w w survivalowy strój z osprzętem do leśnych wycieczek. Turystę wypuszczono, a poszukiwania „covidowego Rambo” nadal trwaają.
Źródło: NCzas, Interia