
Jak doszło do śmierci 34-letniego Stanislawa Tomasa w Teplicach? Cygan jest kreowany na czeskiego „George’a Floyda”.
W Czechach trwają demonstracje przeciwko brutalności policji. Ludzi na ulice wyciągnęła śmierć 34-letniego Stanislava Tomasa, który zmarł po interwencji policji.
Demonstracje trwają w Teplicach, gdzie zmarł Cygan. Kolejne mają odbyć się w stolicy Czech – Pradze.
Czesi porównują śmierć Cygana, do sprawy George’a Floyda. Tomas został obezwładniony przez trzech policjantów, a jeden z funkcjonariuszy przygniótł go kolanem, gdy Cygan leżał na plecach.
Policja w Teplicach interweniowała z powodu bójki dwóch mężczyzn, którzy niszczyli zaparkowane przy drodze samochody. Co wydarzyło się później? Tu pojawiają się sprzeczne wersje.
Policja twierdzi, że musiała obezwładnić agresywnego Cygana, który rzucił się na funkcjonariuszy i ugryzł jednego z nich. Jako dowód przedstawiła fragment filmu, na którym widać sytuację poprzedzającą przyjazd policji.
Na filmie widać bijących się na ulicy dwóch półnagich mężczyzn. W pewnym momencie jeden z nich rzuca się na zaparkowany przy drodze samochód, wybija szybę i niszczy lusterko.
Jednak po przyjeździe policji drugiego mężczyzny już nie było. Według policji Cygan leżał na ziemi z zakrwawioną dłonią, ale stał się agresywny na widok policji.
Na innym nagraniu, które opublikował świadek zajścia, widać leżącego na plecach mężczyznę, przygniecionego przez policjantów, z których jeden dociska kolanem jego plecy. Po ok. dwóch minutach Cygan wydaje z siebie charczący dźwięk, milknie i nie daje znaków życia.
Według Policji funkcjonariusze natychmiast wezwali na miejsce karetkę. Jednak dla Cygana było już za późno – zmarł w drodze do szpitala.
Autopsja wykazała, że mężczyzna był pod wpływem narkotyków (na bazie amfetaminy) i chorował na serce. To zdaniem policji było przyczyną śmierci Cygana.
Jednak krewni Tomasa twierdzą, że wyniki autopsji mogły zostać spreparowane.
Źródło: GW