
Kiedyś mieli tzw. „dni dumy”, teraz już „miesiące”. Na „tęczowy miesiąc” wybrali sobie sprytnie czerwiec, bo to pogoda ładna i jeszcze ludzie na wakacje się nie rozjechali. Z tej okazji organizują parady, drażnią ludzi tęczowymi płachtami, wchodzą do mediów, ambasad, na stadiony, do szkół, a nawet kościołów.
Chciałoby się tu przywołać cytat Adama Mickiewicza: „Bronią się jeszcze twierdze Grenady/ Ale w Grenadzie zaraza”. W ten sposób padają ostatnie bastiony normalności i oporu przeciw natrętnej ideologii przybranej w opacznie rozumiane hasła „miłości”, „tolerancji” i „szacunku”.
„Ludzie LGTB” to jeden z wielu podmiotów, które mają zastąpić neomarksistom zniknięcie „walki klasowej”. W jej miejsce pojawia się „walka rasowa”, „walka imigrantów”, czy właśnie „mniejszości seksualnych”. To wszystko nowy „wyklęty” podobno „lud ziemi”, który już nie tylko powstał, ale robi na całego rewolucję w naszej cywilizacji.
Przykładów ofensywy ideologicznej tego ruchu są setki. Wdarli się nawet za mury Kościoła. Ekscesów LGBT jest tam coraz więcej, ale każdy kolejny taki akt to osłabienie wielowiekowej instytucji. Na szczęście mamy zapewnienie, że „bramy piekielne go nie przemogą”.
Kolejny przykład „tęczowego oduraczania” dotyczy katolickiej szkoły św. Katarzyny w diecezji Westminster. Włączyła się w obchody „miesiąca dumy” środowisk LGBT, promuje transgenedryzm i zachęca uczniów do przebieranek w stroje płci przeciwnej.
Placówka katolicka w Londynie wykorzystuje w edukacji dzieci książkę „Chłopiec w sukience”, promującą transgenedryzm i przebieranie się w stroje charakterystyczne dla płci przeciwnej. Szkoła ta w czerwcu włączyła się w świętowanie tzw. miesiąca dumy środowisk LGBT. Rodzice są oburzeni, ale to tylko kolejny kamyk „postępów” w edukacji.
Używany przez tę szkołę podręcznik promuje ideologię gender. Opowiada o braciach w wieku 12 i 14 lat, którzy uwielbiają się przebierać w dziewczęce stroje. To pozycja przeznaczona dla dzieci w wieku… 8-12 lat. Ma uczyć, że przebieranie się w stroje płci przeciwnej jest normalne, akceptowalne i nie należy się tego wstydzić. Podręcznik został zatwierdzony przez… Konferencję Katolickich Biskupów Anglii i Walii.
Władze szkoły odpowiedziały oburzonym rodzicom, że książka jest w pełni zgodna z katolickim modelem wychowania seksualnego i była szeroko konsultowana przed wprowadzeniem do nauczania. Kardynał Nichols, arcybiskup Westminster, nie odpowiedział na pytania rodziców.
Katolicka szkoła włączona w agendę promocji transpłciwości to prawdziwy skandal. Dzieciom w okresie dojrzewania zakłóca się proces identyfikacji płciowej i wprowadza zamęt. Skutkuje to eksplozją prób zmiany płci u nieletnich, za czym kryją się prawdziwe dramaty. Przypomnijmy, że marginalne zjawisko urosło nagle do pojęcia „mody”.
Świat powoli wycofuje się z tego eksperymentu w stosunku do nieletnich i wspierania zmian płci (Szwecja, USA). Tymczasem „katolicka” szkoła wprowadza dzieciaki w transgenderyzm i celebrację stylu życia LGBT…
Bronią się jeszcze twierdze, ale w Grenadzie zaraza.
Źródło: PCH24/ churchmilitant.com