
Ile to było w historii gadania, że Janusz Korwin-Mikke nie ma serca, że źle traktuje zwierzęta, że jest barbarzyńcą, który „straszy pieski”. Wszystko to, rzecz jasna, nieprawda, czego właśnie po raz kolejny dowiódł.
Jeden z liderów Konfederacji, który przez wielu ignorantów oceniany jako „kontrowersyjny i ekstrawagancki”, znowu pokazał, że tak naprawdę to wszyscy ci, którzy obrzucają go rożnymi epitetami nie do końca rozumieją na czym polega normalność i właściwe podejście do typowych, życiowych spraw.
Oto bowiem prezes partii Wolność, którego spotykały ostatnio mniej lub bardziej szalone przygody, znów znalazł się w niełatwej sytuacji.
Oto co przytrafiło się znanemu politykowi i jak wybrnął z całej sytuacji:
„Wracając do domu zobaczyłem dziwne zaaferowanie ptaków koło komina. Nazajutrz Żona powiedziała, że w kominku coś się rusza. Z odgłosów szybko poznałem, że to ptak. Ponad pół dnia straciłem na próbie wyciągnięcia go z kominka, a po dwóch dniach…”
Wracając do domu zobaczyłem dziwne zaaferowanie ptaków koło komina. Nazajutrz Żona powiedziała, że w kominku coś się rusza. Z odgłosów szybko poznałem, że to ptak. Ponad pół dnia straciłem na próbie wyciągnięcia go z kominka, a po dwóch dniach… Całość👇 https://t.co/kN6QQCSSQX pic.twitter.com/k61bU0ryhG
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) July 3, 2021
Korwin-Mikke już w domu! Pokazał, jak radzi sobie po wypadku [VIDEO]