
Szymon Hołownia twierdzi, że cieszy go kilkuprocentowy przepływ elektoratu z Polski2050 do Platformy Obywatelskiej. Swój oryginalny pogląd przedstawił w wywiadzie dla rp.pl.
Kolejne sondaże pokazują, że formacją, która najmocniej ucierpiała na powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki, jest Polska2050 Szymona Hołowni. Ruch z drugiego miejsca na podium przeniósł się na trzecie.
Sondaż po „powrocie Tuska”. Platforma ponownie przed Hołownią. Konfederacja rośnie w siłę
Kolejny sondaż po „powrocie Tuska”. KO wyprzedziła Polskę 2050
Tymczasem Szymon „Dzielny Pacjent” Hołownia twierdzi, że nie tylko go to nie przeraża, ale wręcz cieszy się z topniejącego poparcia.
– Spodziewam się przepływu kilkuprocentowego, ale paradoksalnie to dobrze. To pokaże wyraźnie, że my nie jesteśmy Platformą, nie jesteśmy i nie byliśmy żadnym pomysłem Tuska i przystawką PO. Jesteśmy autonomicznym ruchem, który chce zakończyć natychmiast rządy PiS, ale nie widzi też powrotu do Polski rządzonej przez PO, która nie potrafiła zmierzyć się z tak ważnymi wyzwaniami, jak klimat czy usługi publiczne. Będziemy musieli zrobić teraz jeszcze więcej, żeby przekonać do siebie 30-proc. grupę wyborców, bo taka wychodzi nam z badań, która abdykowała ze swojej obecności w polityce, w udziale w wyborach. A to jest ok. 6 mln Polaków. Będziemy walczyć o tych wyborców, którzy nie są ani za PiS, ani za PO, którzy nie odnajdują się w klinczu Tusk–Kaczyński. Nawet jeśli PO odbuduje się do 20 proc. wyborców, to my jesienią przebijemy ten poziom – powiedział polityk-prezenter w wywiadzie dla rp.pl.
To na pewno bardzo oryginalne podejście – wzgardzania głosami części wyborców i radowanie się ze zmniejszającego się poparcia. Pytanie, czy Hołownia ma rację i uda mu się przekonać do siebie niezdecydowanych, czy raczej przecenia się i w rzeczywistości był tylko chwilowym substytutem Donalda Tuska.
Źródło: rp.pl