
Podczas burzy, która nawiedziła amerykańskie Toledo w stanie Ohio, piorun uderzył w ścianę opuszczonego baru, na której namalowana była twarz George’a Floyda.
Na zdjęciach w sieci widać mural w Toledo w stanie Ohio, który został namalowany po śmierci narkomana i kryminalisty Floyda w zeszłym roku, zredukowany przez siły natury do kupki gruzu.
Lokalna policja, która zaczęła badać sprawę (a jakże, przecież Floyd dziś w USA to prawie święty) dowiedziała się od jednego ze świadków, że piorun uderzył w budynku około 4:30 p.m czasu lokalnego we wtorek.
Eksperci stwierdzili radarem Dopplera, czy w okolicy odnotowano w tym czasie uderzenie pioruna i rzeczywiście – takie zjawisko miało miejsce.
Policja odgrodziła teren wokół kupki gruzu tak, jakby doszło tam do poważnego przestępstwa kryminalnego.
Amerykanie w Internecie, a także amerykańscy dziennikarze, zdają się nie dowierzać, że zniszczona ściana nie jest dziełem człowieka.
Mural został namalowany przez artystę Davida Rossa w lipcu 2020 roku. Na początku tego roku odbyło się przy nim nabożeństwo żałobne w intencji Floyda w pierwszą rocznicę śmierci kryminalisty.
Toledo, Ohio. Około 16:30 wczoraj (wtorek) burza zniszczyła mural upamiętniający George'a Floyda, namalowany na opuszczonym barze.
Według świadków, w mural z twarzą przestępcy uderzył piorun. pic.twitter.com/FCsfWzIwor
— Gej przeciwko światu (@WaldemarKrysiak) July 14, 2021
The George Floyd Memorial mural at Summit and Lagrange in Toledo has come down. No word yet on the circumstances #13abc pic.twitter.com/SkB2eDhijB
— Shaun Hegarty (@Shaun_Hegarty) July 13, 2021
Źródło: Newsweek