
Marine Le Pen ponownie wystartuje w wyborach prezydenckich. Liderka prawicy nie kryje rozczarowania ze współpracy Francji z Niemcami.
Francuscy politycy zaczynają przygotowywać się do kampanii prezydenckiej. Wybory odbędą się 10 kwietnia i wszystko wskazuje na to, że będzie to ponownie walka między Emmanuelem Macronem, a liderką Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
Sama Le Pen już teraz aktywnie występuje w mediach i nie szczędzi krytyki urzędującemu prezydentowi. Liderka prawicy nie kryje też niezadowolenia z dotychczasowej współpracy Francji z Niemcami.
W artykule dla dziennika „L’Opinion” Le Pen stwierdziła, że partnerstwo z Berlinem nie przyniosło Francji nic na płaszczyźnie polityki zagranicznej i wojskowości poza „rozczarowaniem, zdradą i poczuciem porzucenia”. Mało tego, Le Pen stwierdziła, że „francusko-niemiecka para” zmierza do „rozwodu”.
Le Pen oceniła, że Niemcy jednostronnie koncentrują się na swojej wiodącej pozycji w Europie Środkowej. „Francja musi zatem od 2022 roku zwrócić się ku innym horyzontom” – wskazała liderka Zjednoczenia Narodowego.
Zamiast Niemiec Le Pen chciałaby bliższej współpracy z Wielką Brytanią, która jest mocarstwem, z którym Francja „dzieli podobną pozycję dyplomatyczną i nuklearną”. Le Pen dodała, że z Brytyjczykami i innymi sojusznikami na świecie Francja chce nadać priorytet walce z islamizmem.
Artykuł prawicowej polityk ukazał się na okoliczność francuskiego święta upamiętniającego szturm na Bastylię w 1789 roku.
Źródło: Deutsche Welle