
Kilka rakiet spadło we wtorek rano 20 lipca w pobliżu pałacu prezydenckiego w stolicy Afganistanu, Kabulu. Był to „prezent” dla prozachodnich władz związany ze świętem muzułmańskim Id al-Adha i pokaz siły talibów.
Na pałac wystrzelono trzy rakiety, z których dwie wybuchły. Ofiar nie było. Krótko po wybuchach prezydent Ashraf Ghani przemówił na żywo w telewizji, co zapewne miało pokazać, że nic mu się nie stało.
Rzecznik MSW Mirwais Stanikzai oświadczył, że „wrogowie Afganistanu przeprowadzili atak rakietowy w różnych miejscach Kabulu. Rakieta spadła za meczet Eid Gah, druga za centrum handlowe Gulbahar, a trzecia w pobliżu parku Chaman e Huzori”.
Wszystkie te miejsca znajdują się w promieniu około kilometra od pałacu prezydenckiego. Atak przerwał modlitwę na zewnątrz pałacu, w której uczestniczył prezydent Aszraf Ghani.
Atak nastąpił po kolejnym nieudanym weekendzie negocjacji przedstawicieli rządu i talibów, które toczą się w Doha, w Katarze. W prowincjach, po wycofaniu się wojsk USA, trwa od maja ofensywa rebeliantów, którzy odcinają władze rządowe od przejść granicznych.
W tym roku, w przeciwieństwie do lat poprzednich, talibowie nie zadeklarowali zawieszenia broni podczas Święta Ofiarnego (Id al-Adha, Eid al-Adha). Święto nawiązuje do ofiary z syna, jaką chciał złożyć patriarcha Ibrahim (Abraham) i przypada w trzecim dniu hadżu, pielgrzymki do Mekki. Nic dziwnego, bo ich wygrana wydaje się coraz bliższa.
Źródło: Le Figaro/ AFP/ PAP