
Decyzja o wyjściu Stanów Zjednoczonych z Afganistanu wywołała erozję władzy w Kabulu. Ofensywa talibów trwa, odcinają rząd od granic zewnętrznych, kontrolują drogi, a zdaniem ekspertów przejęcie przez nich władzy to tylko kwestia czasu.
Padają pytania o przyszłość Afganistanu pod władzą talibów. Rąbka tajemnicy uchyla komunikat rebeliantów. Zdaje się, że sojusze nowej władzy będą wiązały Afganistan z komunistycznymi Chinami.
Okazuje się, że delegacja afgańskich talibów przebywała w Pekinie, gdzie spotykała się z ministrem spraw zagranicznych Chin i wyższymi urzędnikami chińskiej dyplomacji. O wizycie poinformował w środę 28 lipca rzecznik afgańskich talibów.
Talibowie z każdym dniem zbliżają się do przejęcia władzy, więc zadbali też o sojusze zagraniczne. Podczas dwudniowej wizyty, która rozpoczęła się we wtorek 27 lipca, dziewięcioosobowa delegacja pod przewodnictwem talibskiego „numeru 2” – mułły Abdula Ghani Baradara, odbyła szereg spotkań.
Ich rzecznik Mohammad Naeem, także obecny w Pekinie, informuje, że talibowie odbyli „oddzielne spotkania z chińskim ministrem spraw zagranicznych Wang Yi, wiceministrem spraw zagranicznych i chińskim specjalnym przedstawicielem dla Afganistanu”.
Gen. Kenneth McKenzie, szef Centralnego Dowództwa Armii USA (CENTCOM), zapowiedział niedawno w Kabulu, że amerykańskie lotnictwo będzie kontynuować naloty wspierające siły afgańskie, jeśli talibowie będą dalej prowadzić trwającą od maja ofensywę, ale wydaje się, że to tylko może opóźnić agonię prozachodniego rządu.
Źródło: AFP