Wojciech Cejrowski w swoich programie w Radiu WNET opisał sytuację z Legnicy, gdzie władza zaczęła montować kamery „na placach i w parkach”.
– Mnie się to nie podoba, bo ktoś wychodzi z dzieckiem do parku i jest obserwowany przez kamery, albo ktoś idzie z dziewczyną do parku i się tam całuje za krzakiem, a kamera go podgląda. No to są sytuacje intymne i mamy prawo sobie tego nie życzyć – twierdzi Wojciech Cejrowski.
Podróżnik z Kociewia od razu uprzedza argument, że przecież może nie wchodzić do parku.
– Ale ja zapłaciłem za ten park, bo to jest park publiczny! – przypomina.
Cejrowski twierdzi, że to, co dzieje się w Legnicy, to jest „Wielki Brat” „podniesiony do drugiej potęgi”.
– Otóż są szczekaczki zamontowane i gdy monitoring zaobserwuje, że osoba lub pies wchodzą do fontanny – to szczekaczki „Wielkiego Brata” zaczynają szczekać, nawoływać tych obywateli z psami, bądź same psy, do opuszczenia fontanny – opisuje podróżnik.
– No, to jest Orwell. […] to jest jakieś takie science-fiction opresyjne – stwierdza.
Poza tym, że Wojciech Cejrowskiego bulwersuje wszechobecny monitoring, to jest on przeciwny również samemu zakazowi wchodzenia do fontann – podaje przykłady państw takich jak Włochy, gdzie nie ma niczego zdrożnego w schłodzeniu się w fontannie w parku.