
Po przeszło godzinnej przerwie zarządzonej po przegranych przez rządzących głosowaniach marszałek Sejmu Elżbieta Witek poddała pod głosowanie wniosek o reasumpcję głosowania ws. odroczenia obrad do początku września. Wniosek ten przeszedł. Odroczenia jednak nie będzie.
Gorąco w Sejmie. Trwają wznowione po blisko dwugodzinnej przerwie obrady. Powszechne oburzenie wzbudziła reasumpcja głosowania.
– Dzisiaj waży się kwestia tego, na jakich zasadach tutaj współpracujemy. Porządne, poważne państwo demokratyczne, państwo prawa rządzi się prawem. W tej izbie rządzi regulamin Sejmu – a nie pani marszałek – wskazał poseł Konfederacji Jakub Kulesza.
– W tym regulaminie Sejmu jest jasno opisane, że składany jest wniosek, odroczenie obrad i to ta izba, większość w tej izbie decyduje. Zasady parlamentaryzmu się nieuniknione. Decyduje większość – podkreślił.
– Jeżeli państwo się tej większości pozbawili na własne życzenie, powinni państwo zaakceptować – a zwłaszcza pani marszałek – decyzję większości. Głosowanie do skutku świadczy o braku szacunku do państwa polskiego, braku szacunku do prawa, do konstytucji, do regulaminu Sejmu, a przede wszystkim do tej izby, do wszystkich z państwa – skwitował Kulesza.
.@Kulesza_pl: Mam nadzieję, że ta groźba wobec pana przewodniczącego [@KGawkowski], zeby miał taki kręgosłup jak pani [marszałek Witek] to nie była groźba karalna.
— marcin mikołajczak @[email protected] (@mkljczk) August 11, 2021