
Janusz Korwin-Mikke zabrał głos w sprawie podwyżek dla polityków. W jego ocenie prezydent Andrzej Duda swoim podpisem „podrzucił senatorom, posłom i ministrom kukułcze jajo”. Dodał jednocześnie, że „większość z nich tego bardzo chciała”.
„Przypomnijmy, że gdy sprawa podwyżek stanęła przed rokiem, tylko KONFEDERACJA głosowała przeciwko. Teraz wszyscy mówią, że «Pan Prezydent wybrał niewłaściwy moment»… Z tego wynika, że jakiś inny moment byłby właściwy?! Problem nie dotyczy «momentu», tylko samej ZASADY” – podkreślił Janusz Korwin-Mikke.
Legendarny wolnościowiec argumentował, że „mała grupka ludzi może podejmować sensowne decyzje”.
„Duża jest do tego niezdolna. Dlatego, jak już 60 lat temu zauważył śp. Cyryl N. Parkinson, małe grupy z wolna przejmują władzę od dużych. I podał liczne przykłady z innych krajów. W Polsce mamy to samo. Senatorowie jeszcze jakoś się trzymają – ale posłów jest 460!! Gdyby zebrać na kupę 460 nawet samych Einsteinów, to też zachowywaliby się jak stado baranów” – skwitował.
W ocenie polityka Sejm w obecnym kształcie nie ma już prawie żadnej władzy, co jednak może się to zmienić.
„Praktycznie WSZYSTKIE ustawy pisze «rząd» – tylko czasem niektóre podrzuca grupce posłów z PiS-u, by je zgłosiła jako «poselskie» – bo wtedy nie są potrzebne «konsultacje społeczne». «Rząd» ma w Sejmie większość – więc wszystkie ustawy przechodzą dzięki maszynce do głosowania… To po co posłom w ogóle cokolwiek płacić??!” – pytał Janusz Korwin-Mikke.
Jak podkreślił, od 60 lat „głosi, że senatorzy i posłowie nie powinni zarabiać NIC”.
„Wtedy na posłów szliby ludzie po 50., którzy zgromadzili duży majątek w businessie – a więc pokazali, że umieją zarządzać firmą i sporą grupą ludzi. Amerykanie wiedzą, że kongresman musi być bogaty – bo wtedy jest niezależny… i trudny do przekupienia. No i zna się na czymś” – wyjaśnił.
„W Polsce Lewica przekonuje ludzi, że biedni też powinni się nachapać na poselskim stołku albo nawet senatorskim fotelu… I skutki tego każdy widzi” – skwitował Korwin-Mikke.
Polityk przedstawił także swoje postulaty dotyczące kształtu polskiego parlamentu. Po pierwsze chciałby ograniczyć Senat do 32 deputowanych. Skąd ta liczba? „Po dwóch z województwa – można tu jeszcze dodać byłych prezydentów, którzy „nie mają co robić” i marnują się”. Z kolei Sejm zmniejszyłby do 96 – maksymalnie do 128 – posłów.
„I drugi postulat: nikomu nic nie płacić (poza, być może, dietą; król płacił posłom pół beczki soli…)” – dodał.
„Ale teraz tak: do Parlamentu startowali ludzie wiedzący, że jest to fucha płatna. To teraz w momencie, gdy ceny idą ostro w górę, trudno ich trzymać na starych pensjach… Z trzeciej strony: ceny idą w górę, bo Sejm takie uchwalał ustawy. Tak, napisane przez «rząd» – ale przecież posłowie mogli zagłosować przeciwko. Więc formalnie to oni ponoszą za to odpowiedzialność. Za co im podwyższać??! Po czwarte: gdybym powiedział kongresmanowi «Nam nie płacą nic!» – to byłbym dumny. Gdy powiem: «Nam płacą $2000…» – to trochę wstyd…
I oto teraz p. Donald Tusk powiedział «Sprawdzam!». Zgłosił ustawę ponownie zmniejszającą pensje i diety senatorów i posłów!! Ciekawe: ilu posłów PO za tym zagłosuje? Ilu z Lewicy? Ilu z PSL? A ilu z PiS-u i jego przystawek?
Ja jestem, oczywiście, PRZECIW – natomiast jestem ZA podniesieniem pensyj prezydenta i byłych prezydentów. Do Diabła – ci ludzie reprezentują nie tylko nasze państwo, czyli III Rzeczpospolitą – ale i Polskę jako taką! Muszą wyglądać tak samo dobrze, jak ich partnerzy z innych krajów.
Przestańmy wreszcie dziadować!” – zakończył polityk.
Źródło: korwin-mikke.pl