
Zazwyczaj to o okradzionym mówi się, że miał pecha. Tym razem, role się odwróciły i pecha miał złodziej, który wpadł zaledwie po trzech godzinach od dokonania kradzieży.
Do nietypowej sytuacji doszło w województwie podkarpackim na początku grudnia tego roku.
Pewien właściciel Audi postanowił wybrać się na szybkie zakupy i beztrosko zostawił w stacyjce kluczyki oraz dokumenty, w tym dowód rejestracyjny.
Kiedy buszował po sklepie, nagle usłyszał pisk opon odjeżdżającego auta. Okazało się, że jego własnego Audi. O kradzieży poinformował policję.
Zobacz także: Lepienie bałwana jest niezgodne z islamem. Jest jednak przerażający wyjątek [VIDEO]
Po 3 godzinach złodziej był już w rękach policji. Z powodu własnej głupoty.
Okazało się, że 22-letni mężczyzna za dużej wiedzy na temat samochodów nie posiadał. Na pierwszej stacji zamiast benzyny zatankował do baku olej napędowy. Co więcej, za paliwo i papierosy chciał zapłacić kartą, na której nie było już środków.
Nie dość więc, że zwrócił na siebie uwagę obsługi stacji, to jeszcze ujawnił swoje dane skanując kartę kredytową.
Czytaj także: Policjant strzelał własnego do syna. „Szokujący powód”. Ciężko ranny mężczyzna walczy o życie
Kiedy złodziej zrozumiał, że ma więcej oleju w baku auta niż w głowie, zaczął uciekać na piechotę. Jednakże już po kilku minutach został zatrzymany przez policjantów. Teraz odpowie za kradzież, a szczęśliwy właściciel odzyskanego pewnie też wyciągnie wnioski z całego zdarzenia.
źródło: wp.pl