
Za sterami rozbitego MiG-a 29 siedział doświadczony, 28-letni pilot, o bardzo dobrym stopniu wyszkolenia – powiedział w poniedziałek podczas spotkania z dziennikarzami dowódca Bazy Lotnictwa Taktycznego płk. Piotr Iwaszko. Wyjaśnił, że do wypadku doszło podczas lotu szkolnego.
Iwaszko powiedział, że za sterami samolotu siedział 28-letni, doświadczony pilot, który miał „ponad 400 godzin dolotu, ponad 200 godzin nalotu na MiG-ach 29, w tym roku niemalże 80 godzin”.
„Stopień wyszkolenia można ocenić jako bardzo dobry na chwilę obecną. Najważniejsze dla nas jest w tej chwili to, że pilot jest w stanie dobrym, nie zagraża mu niebezpieczeństwo” – powiedział Iwaszko. Wyjaśnił, że pilot brał udział w locie szkolnym, startował z tego samego lotniska, na którym miał wylądować.
D-ca 23 BLT : Wszystkie samoloty są sprawdzane bezpośrednio przed lotami; pilot młody, ale doświadczony
zadziałały wszelkie procedury @KownackiBartosz— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) December 18, 2017
Poinformował ponadto, że w poniedziałek odbywały się normalne, standardowe loty, których zwykle jest kilkanaście, do dwudziestu. „To był ostatni wylot w danym dniu, wylot nocny” – powiedział.
Pytany, jak udało się znaleźć pilota, Iwaszko powiedział: „w momencie, kiedy mieliśmy informację o zniknięciu samolotu z radaru”, została uruchomiona akcja.
„Tuż po ogłoszeniu akcji grupa naziemnego poszukiwania wyrusza w rejon, który został wskazany przez pracowników wieży. W tym miejscu rozpoczęły się poszukiwania” – mówił. Jak tłumaczył, rejon „naszego zainteresowania” leżał w środku lasu.
Jego zdaniem warunki były utrudnione z uwagi na nocną porę poszukiwań. „To musiało troszeczkę potrwać” – wskazał.
Najbliższa rodzina pilota została powiadomiona o zdarzeniu i otoczona opieką psychologiczną. @MON_GOV_PL @Macierewicz_A @DGeneralneRSZ
— AnnaPęziołWójtowicz (@AnnaPeziol) December 18, 2017
Zobacz: Zaginął polski myśliwiec MIG-29. „Zniknął z radarów”. Trwają poszukiwania maszyny i pilota
Pytany o stan techniczny samolotu, płk. Iwaszko powiedział, że wszystkie samoloty, które mają latać w danym dniu, są sprawdzane bezpośrednio przed każdym lotem i bezpośrednio po. „Samolot startując na pewno był w stanie technicznym dobrym” – zapewnił. Dodał też, że pilot przed wypadkiem nie zgłaszał żadnych problemów.
.@KownackiBartosz w #MińskMazowiecki: doszło do incydentu lotniczego z udziałem samolotu #MIG29 – samolot podchodził do lądowania i na 8 kilometrze od lotniska doszło do tego zdarzenia #wieszwiecej pic.twitter.com/itA9oa11gs
— portal tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) December 18, 2017
Powołując się na informacje od grupy prowadzącej działania na miejscu wskazał, że samolot jest zniszczony.
Pułkownik powiedział, że miejsce, w którym znaleziono maszynę znajduje się około dwóch kilometrów na południe od miejscowości Marysin, „zaraz za Kałuszynem, kilkanaście kilometrów od lotniska – na prostej podejścia do lądowania lotniska Mińsk Mazowiecki”.
Przyznał, że pilot miał dużo szczęścia, niemniej – jego zdaniem – nie jest to ewenement. „Jeżeli samolot znika z radarów, to do czasu, kiedy nie odnajdziemy miejsca katastrofy, zawsze zakładamy, że pilot przeżył i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, bądź potrzebuje pomocy. Po to jest ta grupa naziemnego poszukiwania, aby pomóc pilotowi, bo być może jest gdzieś ranny” – dodał Iwaszko.
Jego zdaniem teraz najważniejszą procedurą jest zabezpieczenie miejsca upadku samolotu, po to, aby mogła działać komisja. „Myślę, że w godzinach rannych rozpoczną się bardziej szczegółowe badania, bo jednak noc ogranicza działania komisji” – wskazał.
Źródło: PAP