
W ciągu zalewie kilku dni, które dzielą nas od rozpoczęcia roku szkolnego, wysłano już kilkuset uczniów na naukę zdalną. Wszystko przez wykrycie 1 (słownie: jednego) przypadku pozytywnego wyniku testu na koronawirusa w każdej z tych placówek. Rząd twierdzi, że przed lockdownem możne nas uchronić tylko zaszprycowanie, tymczasem Izrael, który jest w tym zakresie liderem, bije kolejne rekordy zakażeń.
Wczoraj pojawiły się informacje o zamknięciu dwóch szkół na Mazowszu – podstawówki na warszawskim Ursynowie oraz Zespołu Szkół Ekonomicznych w Radomiu – i skazaniu uczniów na kolejne lekcje online. Wszystko dlatego że wykryto tam po jednym przypadku koronawirusa – odpowiednio u jednego z uczniów i u jednego z pracowników.
Cała klasa ucznia z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa, została skierowana na kwarantannę. Ursynowską szkołę zaś zamknięto. W Radomiu natomiast ok. 900 uczniów, którzy uczęszczają do ekonomika, będzie przez tydzień uczyło się zdalnie. Podkreślono, że żaden z uczniów nie miał kontaktu z osobą zakażoną.
– Zakażona jest jedna osoba. Przychyliliśmy się do wniosku dyrekcji. Nauka zdalna została wprowadzona na czas kwarantanny – wyjaśniała rzecznik prasowa powiatowego sanepidu Małgorzata Gregorczyk.
Już zamykają szkoły. Kolejna placówka w kwarantannie z powodu jednego przypadku Covid-19
Do tej kuriozalnej sytuacji odniósł się na Twitterze redaktor naczelny „Najwyższego CZAS!”-u dr Tomasz Sommer. Wskazał, że przy jednym zakażeniu polski rząd zamyka całą szkołę. „Ale ciągle nie zablokował przylotów z Izraela, pełnego zaszprycowanych siewców śmierci. Gdzie tu logika?” – napisał Sommer.
Polski rząd zamknął kolejną szkołę, tym razem w Radomiu, bo był jeden zakażony uczeń. Ale ciągle nie zablokował przylotów z Izraela, pełnego zaszprycowanych siewców śmierci. Gdzie tu logika?
— Tomasz Sommer (@1972tomek) September 4, 2021
Tymczasem Izrael, mimo zaszprycowania, bije kolejne rekordy zakażeń. Wciągu ostatnich dni padły one dwukrotnie. Ponadto zapowiedziano, że trzecia dawka szprycy będzie dla wszystkich, a „zielony paszport” będzie ważny tylko przez pół roku od przyjęcia drugiej dawki. Co więcej, zielona przepustka obowiązuje wszystkich obywateli powyżej 3. roku życia.
Szybka realizacja programu szczepień i wprowadzenie segregacji sanitarnej miało pozwolić na powrót do normalności w Izraelu. Przez długi czas w kraju faktycznie nie notowano żadnych lub prawie żadnych przypadków zakażeń koronawirusem, jednak sytuacja zaczęła się zmieniać w połowie lipca.
Tymczasem Izrael bije kolejne rekordy zakażeń. Pierwszy rekord mniemanej pandemii padł w sobotę 28 sierpnia. Środa 1 września przyniosła kolejny, znacznie wyższy wynik.
W środę 1 września wykryto w Izraelu aż 20 523 nowych zakażeń koronawirusem. To o ponad o 8 tysięcy więcej niż kilka dni wcześniej. Także 2 września przyniósł wysoki wynik zakażeń – wykryto blisko 12 tysięcy nowych zakażeń.
Wzrosła także średnia tygodniowa liczba zakażeń. W sobotę wynosiła ona nieco ponad 8,5 tysiąca, a w środę było już średnio ponad 9,2 tysiąca nowych przypadków dziennie. Średnia wzrosła jednak w kolejnych dniach i obecnie (stan na 3 września – red.) wynosi 10 050 nowych przypadków dziennie, co stanowi najwyższy wynik w trakcie mniemanej pandemii.
Obecnie osób, które przyjęły dwie dawki szprycy jest nieco ponad 62,5 procent. Przynajmniej jedną dawkę szprycy przyjęło ponad 68 procent.
Zaszprycowany Izrael: rekordy zakażeń, trzecia dawka i zielony paszport na pół roku
Źródła: Twitter/NCzas