
Maciej Szczęsny, były bramkarz reprezentacji Polski w piłce nożnej i ojciec obecnego, Wojciecha, został zatrzymany do kontroli drogowej. Okazało się, że miał 0,6 promila w organizmie. Sportowiec jest stygmatyzowany i grożą mu poważne konsekwencje, a środowisko zadaje jedno zasadnicze pytanie: a niby z jakiego powodu?
– Wiozłem żonę do pracy. Żona jest stewardessą i zostałem zatrzymany do kontroli. Dosyć niespodziewanie żona została wezwana do pracy, bo miała tzw. standby telefoniczny. Mieszkamy bardzo daleko od lotniska. Mamy ponad 30 kilometrów – tłumaczył były bramkarz.
Były reprezentant Polski podkreślił, że w poniedziałek wieczorem zjadł kolację i „wypił dwa piwa”.
– Położyłem się spać, a o godz. 3.05 zadzwonił telefon, wzywając moją żonę na 4.15 na Okęcie. Jak wsiadałem to zupełnie nie miałem poczucia, że jest coś nie tak – tłumaczy.
– Nie spodziewałem się, że wydzwonią żonę na standby’u, bo bardzo rzadko się to zdarza. Tym razem się niestety zdarzyło. Obudziła mnie, umyłem zęby i wsiadłem do auta, będąc przekonanym, że jestem ‚czysty’, a tymczasem okazało się, że nie – dodał.
– Jest mi potwornie wstyd – skwitował były Maciej Szczęsny.
Pisaliśmy o tej sprawie szerzej:
Szczęsny wpadł podczas prowadzenia po alkoholu. „Jest mi potwornie wstyd”
Wypił to wypił. Wolnościowy komentarz
– Jestem zwolennikiem zwiększenia limitu co najmniej do 0,8 promila. Skamlenie Szczęsnego seniora, że wypił dwa piwa i się przespał jest żenujące. Mógłby powiedzieć, że represje za 0,36 to absurd. Ale postanowił pokazać czego mu brakuje – napisał na Twitterze Tomasz Sommer, redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!”
Jestem zwolennikiem zwiększenia limitu co najmniej do 0,8 promila. Skamlenie Szczęsnego seniora, że wypił dwa piwa i się przespał jest żenujące. Mógłby powiedzieć, że represje za 0,36 to absurd. Ale postanowił pokazać czego mu brakuje. https://t.co/Rr3atBeBrY
— Tomasz Sommer (@1972tomek) October 6, 2021
Zwiększenie limitu to minimum tego, czego domagają się wolnościowcy. Bowiem z punktu widzenia konserwatywnych liberałów, libertarian i całego środowiska wolnościowego – człowiek powinien być karany tylko za krzywdy, które uczynił, a nie za to co mógłby zrobić tylko w teorii.
To znaczy, że nawet jeśli pan Szczęsny wypił 6 piw, a nie 2, ale i tak dowiózłby żonę szczęśliwie na lotnisko i po drodze nie złamałby żadnych przepisów, nikomu nie wyrządził niczego złego, to nie powinien dostać nawet mandatu.
Karanie ludzi jedynie za to, co mogliby zrobić po wypiciu, jest jak karanie wszystkich mężczyzn za gwałt, bo teoretycznie noszą przy sobie potencjalne narzędzie zbrodni…
Źródło: PAP, NCzas