Rozwój eko-szaleństwa w Polsce. Bez zielonej naklejki nie wjedziesz do miasta

Samochód/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Samochód/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA
Znane w Europie przepisy o wjeździe wyłącznie „ekologicznych” samochodów do centrów miast nadchodzą do Polski. W ramach walki z globalnym ociepleniem i ze zmianami klimatu powstaną specjalne strefy, a za niezastosowanie się do nich będzie groził surowy mandat. Na szybach aut znajdą się zielone naklejki.

Rada Ministrów przyjęła ostatnio projekt nowelizacji ustawy o elektromobilności. Ta trafi niebawem do Sejmu, a finalnie najprawdopodobniej na biurko prezydenta.

W projektowanej zmianie zapisano zasady tworzenia tzw. stref czystego transportu w miastach.

REKLAMA

„Chodzi m.in. o możliwość ustanawiania stref we wszystkich gminach (niezależnie od liczby mieszkańców). To także wprowadzenie specjalnych oznaczeń dla pojazdów uprawnionych do poruszania się w obrębie stref oraz uelastycznienie przepisów w tym zakresie i pozostawienie większej możliwości ich kształtowania gminom” – wyjaśniono.

Co to oznacza w praktyce? Że bez specjalnej zielonej naklejki na aucie wjazd do centrów miast będzie zabroniony pod rygorem mandatu karnego.

To sposób walki z globalnym ociepleniem, czyli de facto nakłanianie Polaków do wymiany samochodów na tzw. bezemisyjne. Nakłanianie poprzez tworzenie preferencyjnego prawa. Wywróci to także do góry nogami cały rynek samochodowy.

A prawo to ma stanowić, że do strefy w mieście będą mogły wjechać auta spełniające określone normy emisji spalin.

Normy te mają ustalać samorządy, więc dla każdego miasta mogą być inne. A dla nieprzestrzegających nakazu przewidziano mandat w wysokości do 500 złotych.

Strefy czystego transportu powstaną w tych miastach, których władze dobrowolnie zdecydują się na taki krok. Będą też mogły robić wyjątek od reguły, czyli np. zezwalać na wjazd do centrum osobom niepełnosprawnym, które specjalnego samochodu nie posiadają.

REKLAMA