
Około 500 euro (równowartość ponad 2000 zł) zapłacą do końca roku za testy osoby pracujące we Włoszech, które nie zdecydowały się zaszczepić przeciwko Covid-19 – pisze w środę dziennik „La Repubblica”. Koszt ten może wzrosnąć nawet do 6 tys. euro, bo tyle mogą stracić osoby, które nie chcą przyjąć medykamentu – pisze.
Od piątku na mocy decyzji rządu Mario Draghiego we wszystkich miejscach pracy w kraju, także w sektorze prywatnym, obowiązywać będzie wymóg posiadania przepustki sanitarnej, wystawianej na podstawie szczepienia, wyleczenia z koronawirusa lub negatywnego wyniku testu z ostatnich 48 godzin.
Pracownik, który przybędzie do miejsca pracy bez tzw. Green Pass podlegać będzie karze od 600 (prawie 3000 zł) do 1500 euro (ok. 7000 zł). Pracodawcy za brak kontroli przepustek grozi kara od 400 (blisko 2000 zł) do 1000 euro (ok. 4500 zł).
Osoby niezaszczepione z własnej woli, a z nie z powodu przeciwskazań medycznych, będą musiały wykonywać testy na obecność koronawirusa nawet trzy razy w tygodniu. Cena testu to 15 euro. Kwotę tę należy pomnożyć przez 11 tygodni, jakie upłyną do końca roku, gdy być może wygaśnie obowiązek posiadania przepustki, jeśli dojdzie do poprawy sytuacji epidemiologicznej.
To zaś oznacza, że wielu pracowników, w zależności od grafiku i zmian, zapłaci za testy około 500 euro – pisze „La Repubblica”.
Jeśli osoba niezaszprycowana nie podporządkuje się temu nakazowi, narazi się na utratę zarobków za dni nieobecności w pracy, a także trzynastej pensji i różnych dodatków, w tym na przykład bonów stołówkowych. To średnio 6 tys. euro (ok. 27000 zł) do końca grudnia – podaje „La Repubblica”.
Według prasy przepustki Covid-19 nie ma nadal około 3,5 miliona zatrudnionych osób. Mimo apeli niektórych środowisk nie wprowadzono bezpłatnych testów w związku z wejściem w życie obowiązku posiadania takiego dokumentu.
We Włoszech proces szprycowania przeciwko Covid-19 zakończyło ponad 80 proc. ludności.